Porażająco szczere i głębokie wyznania kobiety skrzywdzonej przez księdza.
Potężna jest ta opowieść! Wiele musiało kosztować jej powstanie. Autorka jest większa niż złość, smutek i rezygnacja, które czuje. Z delikatnością prowadzi nas przez swoje cierpienie i walkę o siebie, o Kościół i wiarę. Jest tu pragnienie podmiotowości, poczucie odrzucenia i nadzieja mimo wszystko. Zadając trudne pytania Kościołowi, a nawet Bogu, pisze wstrząsającą katechezę dla Kościoła w kryzysie, czyli dla nas wszystkich.Zuzanna Radzik
Są książki, które ściskają gardło, wyciskają łzy, niemal tak jak spotkania. Ta jest właśnie taka. Jeśli nie spotkaliście nigdy osoby skrzywdzonej w Kościele, nie zetknęliście się z ranami wykorzystania seksualnego i wtórnej stygmatyzacji, koniecznie przeczytajcie te strony. Autorka w niezwykły sposób prowadzi przez doświadczenie skrzywdzenia, wściekłości i bezsilności, pozwala doznać swojego losu. Ostrzegam jednak, że po tej lekturze trudno będzie patrzeć na świat i Kościół tak samo jak wcześniej. I tylko wielkie pragnienie zmiany, nawrócenia, nowego Kościoła przywraca nadzieję.Tomasz Terlikowski
Tośka jest jak linoskoczek przechodzący po cienkiej linie rozciągniętej między dwoma drapaczami chmur. Tyle że on robi to dobrowolnie. A ją sprawca wykorzystania wstawił na linę bez pytania i bez żadnego zabezpieczenia. Tośka balansuje, nie umarła, udaje się jej iść po tej linie. Poznajcie jej życie, poznajcie nasze życie.Robert Fidura, twórca określenia "nieumarli"
Przerażająco boleśnie brzmią słowa Tośki, jej droga krzyżowa, dokrzywdzanie na kolejnych etapach szukania sprawiedliwości w Kościele. Wstyd mi za to... Jednocześnie po latach moich osobistych wątpliwości znalazłam dzięki niej odpowiedź na pytanie, dlaczego warto być w Kościele. Ta książka daje nadzieję nam wszystkim - Osobom Skrzywdzonym, pracującym w systemie ochrony, stojącym z boku, sprawcom. Tośka bierze za rękę i prowadzi przez swoją krzywdę do Prawdy. A prawda jest tam, gdzie są ofiary, bo Jezus był Ofiarą. Dla mnie Tośka zdecydowanie nie jest - cytując jej słowa - "zwykłą kartką papieru, na której spisano zeznania". Jest przewodniczką po bólu, który odczuwam razem z nią i z każdą stroną jej książki.Marta Titaniec, prezeska Fundacji Świętego Józefa