Przeszłość jest po to, aby prowadzić nas do przyszłości Anna to kobieta niemal idealna – piękna, wrażliwa i mądra. Ciężko doświadczona w dzieciństwie, czuje i postrzega świat inaczej niż większość ludzi. Gdziekolwiek się pojawia, wzbudza sympatię i roztacza wokół siebie pozytywną energię. Tylko jej życie prywatne, nie wiedzieć czemu, nie chce się ułożyć, a kolejne związki pozostawiają coraz wyraźniejsze ślady w jej sercu. Anna jest jednak przekonana, że bez względu na ból porażki, nie wolno się poddawać. Gdy pewnego dnia na jej drodze pojawia się wyjątkowy mężczyzna, wie, że był jej pisany od zawsze. Więź, która ich łączy, to coś więcej niż tylko porozumienie ciał i dusz. Czy oboje poddadzą się jej niespotykanej sile? W jaki kształt pod wpływem tej niemal mistycznej miłości splotą się ich przeszłość, teraźniejszość i przyszłość? Najpiękniejszym dniem mojego życia jest dzień moich narodzin, mojego przyjścia na ten Świat. Choć od tego momentu minęło tyle lat, wciąż mnie zachwyca. Kiedy po długich miesiącach egzystencji w ciasnym miejscu nareszcie wyjrzałam na zewnątrz, moje oczy zostały porażone światłem, które do dziś mi towarzyszy. Uszy usłyszały własny krzyk, a kości mogły się swobodnie rozprostować. […] To właśnie ten dzień sprawił, że dzisiaj jestem obywatelem ogromnego wszechświata i każdego dnia doświadczam cudu stwarzania. Wiem, że jestem jednym z tych cudów, do dziś nieodgadnionym, istotą ludzką tak doskonałą i niepowtarzalną. Udowadniając tym samym wszelkiej maści naukowcom, że człowieka nie da się zaszufladkować, bo dzieło Boże – Człowiek, jest tylko jemu znane do końca.