„W artystycznej panoramie nowożytnej sztuki Wrocławia trudno znaleźć tak znaczącą, a jednocześnie wyrazistą postać, jak Johann Georg Urbansky (ok. 1675 – po 1738). Ten wybitny barokowy rzeźbiarz, Czech z pochodzenia, należy bowiem do grupy twórców, którzy za sprawą swoich znamienitych kreacji artystycznych pozostawili w stolicy Śląska trwały ślad. Rzeźbiarz, wykształcony w renomowanym warsztacie Brokoffów w Pradze, zdradzający upodobanie do sztuki Italii oraz podziw dla twórczości Gian Lorenza Berniniego, wybrał Wrocław na miejsce swojego życia i działalności zawodowej. Tutaj żył i intensywnie pracował przez blisko 30 lat, z początku tworząc tylko dla wysokich urzędników Kościoła katolickiego i wrocławskiej katedry, lecz z czasem także dla licznych innych świątyń tego wyznania w mieście, a wreszcie też – gdy powszechnie uznany został jego talent – dla protestanckiego zleceniodawcy. Rzeźbiąc w jakże trudnym tworzywie, jakim był kamień, mistrzostwo swojej sztuki osiągnął jednak w rzeźbie drewnianej. Na przygotowanej przez nas wystawie „Barokowi herosi” prezentowane są dwa najwartościowsze dzieła artysty, które powstały w najlepszym dla niego trzecim dziesięcioleciu XVIII w. Zarówno prospekt organowy kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, jak i zespół rzeźb Ojców Kościoła Zachodniego z katedry wrocławskiej zasługują na miano wybitnych kreacji sztuki wrocławskiego baroku. Zamysł prezentacji właśnie tych rzeźb Urbansky’ego wynika także z faktu, iż doświadczyły one niezwykle burzliwych losów w czasie ostatniej wojny oraz w okresie bezpośrednio po niej następującym. Dlatego też dopiero teraz, po 80 latach, możemy zobaczyć ponownie we Wrocławiu skompletowane zespoły jego prac z kościoła św. Marii Magdaleny oraz z archikatedry św. Jana Chrzciciela. W wypadku realizacji Urbansky’ego ze świątyni magdaleńskiej pokaz jest wzbogacony o odnalezione ostatnimi czasy fragmenty dekoracji rzeźbiarskiej i ornamentalnej prospektu organowego. Z kolei grupa rzeźb Ojców Kościoła scalona została z ich podzielonych „elementów” znajdujących się przez ostatnie dziesięciolecia w katedrze wrocławskiej i w kościele św. Marcina Biskupa w Stężycy. Tym sposobem przywróciliśmy tym rzeźbom pierwotny sens i kształt. Odtworzyliśmy dawno zapomniane formy i treści, odzyskaliśmy piękno tych ponadczasowych kreacji. Przypomnieliśmy zarazem, że proces przemieszczenia dzieł sztuki, zmiany miejsca ich przechowywania i ekspozycji nadal musi być jakże ważnym tematem naszych badań. W nich trzeba jednak wykazywać się skrajną odpowiedzialnością oraz swoistą delikat8 nością w zrozumieniu wszystkich argumentów i racji każdej ze stron – zarówno byłych, jak i obecnych właścicieli oraz opiekunów tych dzieł. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zrozumieć te jakże trudne, szczególnie burzliwe i pełne niepewności lata powojenne. Był to bowiem czas, kiedy niewątpliwie cenniejsze było – bo być musiało – ratowanie życia ludzi niż opieka nad zabytkami. Natomiast już samo zabezpieczenie dzieł sztuki czy też ich przemieszczenie jakże często decydowało o ich przetrwaniu. I dzięki temu możemy je dzisiaj podziwiać. Nie znaczy to jednak, że teraz na tym powinniśmy poprzestać i nie podejmować dyskusji zarówno o historii, jak i przyszłości tych zabytków. Taka debata jest niezbędna i wszystkim potrzebna. I do tej kwestii również odnosi się nasza wystawa.[...]” Piotr Oszczanowski Dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu