Synowskie uczucia matkobójcy

Autor:
Marcel Proust (1871-1922)
Tłumacz:
Kajetan Maria Jaksender
Wydawcy:
Wydawnictwo Eperons-Ostrogi (2023)
Legimi (2023)
ISBN:
978-83-66102-47-7
Autotagi:
dokumenty elektroniczne
druk
e-booki
eseje
książki
literatura faktu, eseje, publicystyka

Kiedy się obudziłem, byłem gotów odpowiedzieć Henriemu van Blarenberghe. Ale zanim to zrobiłem, chciałem zerknąć na „Le Figaro”, aby wykonać tę odrażającą i rozkoszną czynność zwaną czytaniem gazety, dzięki której wszystkie nieszczęścia i kataklizmy wszechświata z ostatnich dwudziestu czterech godzin, bitwy, które kosztowały życie pięćdziesiąt tysięcy ludzi, zbrodnie, strajki, bankructwa, pożary, otrucia, samobójstwa, rozwody, okrucieństwo męża stanu i aktora, są oddane na nasz własny użytek, w porannej uczcie, idealnie połączone z wielką ekscytacją i kilkoma łykami kawy z mlekiem. Tylko delikatna nić „Figara”, którą zaraz zerwie leniwy gest, oddziela nas od nędzy całego świata. Od pierwszych sensacyjnych wiadomości o żalu tylu istot ludzkich, wiadomości, które z przyjemnością przekażemy tym, którzy jeszcze ich nie przeczytali, odczuwamy nagłe, żywe przywiązanie do istnienia, które w pierwszej chwili po przebudzeniu zdawało się trudne do odzyskania. A jeśli czasami coś w rodzaju łzy zwilża nasze zadowolone oczy, to tylko lektura zdań takich jak to: „Imponująca cisza ogarnęła wszystkie serca, bębny biją w polu, żołnierze prezentują broń, słychać okrzyk: «nie żyje Fallières!»”. Oto, co doprowadza nas do płaczu, nie chcemy bowiem rozpaczać z powodu nieszczęść bliższych naszemu sercu. Jesteśmy niczym podli komedianci opłakujący tylko udrękę Hekabe lub jeszcze mniej, podróż prezydenta Republiki! Tak czy inaczej tego ranka nie cieszyła mnie lektura „Figara”. Z przyjemnością zerknąłem tylko na wzmiankę o erupcjach wulkanów, kryzysach ministerialnych i walkach Apaczy, po czym spokojnie zacząłem czytać kolumnę pod tytułem „Dramat szaleństwa”, która zdawała się być doskonała dla mojego porannego pobudzenia, kiedy nagle zobaczyłem, że ofiarą była Pani van Blarenberghe, zaś mordercą, który następnie popełnił samobójstwo, był nie kto inny a jej syn, Henri van Blarenberghe, autor leżącego tu obok mnie listu, na który nie zdążyłem mu jeszcze odpowiedzieć.

***

Pomijając kilka pomniejszych utworów Marcela Prousta oraz, rzecz jasna, niezwykle rozbudowaną i złożoną korespondencję, w której wątki biograficzne są obecne z natury rzeczy, niewiele jest dzieł francuskiego pisarza, w których tak otwarcie i wprost mówi o sobie, jak właśnie w Synowskich uczuciach matkobójcy. Mało tego, Matkobójca to utwór, w którym autor mówi w pierwszej osobie „ja, Marcel”, „ja, syn matki, Jeanne Weil-Proust”, „ja, pisarz”, „ja, czytelnik”, „ja, człowiek pogrążony w żałobie” etc. Dziełkiem, o którym mowa (inaczej nie sposób nazwać krótkiego utworu, który ukazał się w „Le Figaro” 1 lutego 1907 roku), jest dziwna w układzie i formie, niejednoznaczna i dość skomplikowana (już wtedy zawierająca niemal wszystkie wyznaczniki Proustowskiego stylu) książeczka o młodzieńcu imieniem Henri, który zabił swą matkę a następnie popełnił samobójstwo. I choć niewielkich rozmiarów, od czasu pierwszej publikacji na łamach prasy miała we Francji kilka wydań osobnych (pierwotnie miała się ukazać w zbiorze Pastisze i kolaże), oraz była dołączana do zbiorów krytycznych, gdzie badano ją stosując klucze interpretacyjne stworzone dla całości dzieła Prousta, wielopoziomowe objaśnienia, szczegółowe opracowania czy periodyzacje, w końcu dodając złożony teoretycznoliteracki aparat krytyczny, który miał pomóc w rozwiązaniu zagadki owego niewielkiego utworu – przez samego Prousta w liście do Halévy’ego zwanego „wyśmienitością” – i w lepszym zrozumieniu charakteru myśli i pisarstwa Francuza. Przydatnego w tym przypadku słowa książeczka używam tu nie bez przyczyny, trudno bowiem ów „diamencik” prozatorski Prousta jakoś sensownie na poziomie gatunkowym zakwalifikować, pewna jest zaś jego niewielka, lapidarna i jakby niedokończona forma.

Matkobójca nie jest bowiem ani opowiadaniem, ani dziełem ułożonym z listów, choć posiada ele

(...)
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje

Brak recenzji - napisz pierwszą.

Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo