Nieważne, czy chcesz przekazać pieniądze znajomemu, zacząć subskrybować New York Times czy kupić skarpety dla babci, płacąc kartą kredytową, musisz w zamian dać cząstkę siebie: uiszczasz niewielką lub wysoką opłatę, ale zawsze oddajesz jakąś informację o swych upodobaniach, niekiedy poświęcasz własną uwagę, a najczęściej wyrażasz zgodę na dalsze zbieranie danych (a w konsekwencji manipulowanie) przez jakiegoś giganta Fintechu, z pomocą którego potwierdzisz w jego oczach, lub jemu podobnej instytucji, że jesteś sobą. Witajcie w technofeudalizmie Nasza uwaga zbyt była zajęta pandemią, niekończącymi się kryzysami finansowymi oraz rozrostem TikToka. W ich cieniu jednak zrodził się nowy i jeszcze bardziej bezwzględny system. Gigantyczne sumy, które miały zasilić nasze gospodarki po krachu z 2008 roku, trafiły zamiast tego do największych spółek technologicznych. Z ich pomocą zbudowały one prywatne lenna w chmurze i sprywatyzowały internet. Jak podkreśla Yanis Varoufakis, technofeudalizm to nowa siła przekształcająca nasze życie i świat dookoła nas, a równocześnie największe zagrożenie dla wolności jednostki, dla naszych prób powstrzymania katastrofy klimatycznej a wreszcie i dla samej demokracji. Rozpala on również kolejne napięcia geopolityczne, w tym nową zimną wojnę między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Wspierając się na podaniach z greckiej mitologii jak i popkultury, od Homera po serial Mad Men, Varoufakis wyjaśnia w jaki sposób ta rewolucyjna zmiana niewoli nasze umysły, jak odmienia zasady globalnego układu sił, a wreszcie, co możemy zrobić, aby jej się przeciwstawić.