Domniemanym autorem Zapisków jest szeregowy Anioł Stróż, słabo jeszcze opierzony pędziwiatr, mający sporo nałogów (kofeinista i ciasteczkowy łasuch, miłośnik tajemniczego napoju z mżawki). Mnóstwo spraw go śmieszy, inne irytują nieznośnie. Wielu rzeczy nie jest w stanie jego umysł pojąć w ogóle, bez przerwy korzysta więc z uzupełniających szkoleń u doświadczonego cherubina. Potwierdza całym sobą prawdę, że aniołowie nie są istotami doskonałymi, że potrafią zazdrościć człowiekowi, że mogą czegoś nie dopatrzyć, o czymś zapomnieć. Te małe niedociągnięcia anioł nasz niweluje wielką miłością do ludzi, przesympatyczną, ujmującą osobowością i niezwykłą pasją, z jaką wykonuje powierzone przez Boga misje. A zadania, jak na debiutanta, ma bardzo trudne: odnaleźć sens życia utracony przez podopiecznego, odtworzyć zagubioną miłość małżonków. Myszkując tu i tam doświadcza Boży posłaniec sporo, poznaje bogaczy i biedaków, młodych i stojących nad grobem staruszków, ludzi złamanych i ludzi walki, zgłębia także fenomen hipermarketu. Mimo przyjetej formy pamiętnika i sporej dozy humoru, anielską kronikę możemy odczytywać jako historię z szybką akcją i sprawna narracją, nienużącą, bo zmieniającą tempo i wręcz z upodobaniem bawiącą się różnymi stylami, konwencjami literackimi, ale możemy także pokusić się tutaj o lekturę głębszą skłaniającą do poważnej refleksji, implikująca pytania, na które nie sposób odpowiedzieć bez namysłu i jednoznacznie. "Zaskakująca, pełna humoru, a czasem ironii książka, w której narratorem jest anioł i z niebiańskiej perspektywy ocenia nasze ziemskie przemijanie".