Gdzie diabeł mówi... do usług

Wakacje dobiegły końca i rozpoczął się kolejny rok szkolny. Nauka, klasówki, prace domowe – słowem: harówa! Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł się spodziewać, że będzie aż tak diabelnie… śmiesznie!Mikołaj Twardowski przygotowywał zielnik na lekcję biologii. Kiedy szukał na strychu książki, w której mógłby zasuszyć rośliny, po prostu spadła mu na głowę sterta książek. Wśród nich stara, zakurzona, z czerwonym kamieniem pośrodku okładki. Jak się potem okazało był to czarodziejski kajet samego mistrza Twardowskiego! Niestety w ślad za nim przybyły prosto z piekła dwa nieokrzesane i gburowate diabły. I wtedy wszystko się zaczęło! Cuda, czary, szkolna miłość, kot, który mówi... i kupa śmiechu.Uważajcie na stare księgi! Zwłaszcza te, które mają czerwony kamień w oprawie!Joanna Olech