„Perły dzieciństwa” to jakby poetycki, barwny gobelin, utkany z pamięci autorki, a także legend oraz historii miasta, w którym się urodziła i spędziła wczesną młodość. Margarethe Duckstein zabiera nas w niezwykłą podróż nie tylko w przestrzeni - do miasta Świecia - lecz i w czasie, powracając po latach do miejsc, które ukształtowały jej świat. Spacerując po ulicach współczesnego miasta, wspomina momenty - wypadające jakby z otwartej szuflady pamięci, skupiając się głównie na tych, które pozwalają jej na zawarcie pokoju z przeszłością. W malowniczych obrazach opisuje świat Świecia sprzed kilku dekad, próbując uchronić go od zapomnienia. To poezja bardzo osobista, ale jednocześnie uniwersalna, zawierająca również ulotne obrazy z dzieciństwa, nam wszystkim z pewnością znane - zamglone, czasem niedopowiedziane, ale wciąż poruszające. Duckstein nie tylko wspomina, ona rozbraja wspomnieniami, przygląda się im z czułością, ale i odwagą. Tam, gdzie było cierpienie, szuka ukojenia. Tam, gdzie była strata, znajduje sens. Tomik ułożony jest jak opowieść: od symbolicznego otwarcia muszli, w której „zaklęty tkwi bieg życia”, i przyjazdu do Świecia aż po czułe pożegnanie z nim przy wyjeździe. Świecie staje się tu bohaterem - miastem zranionym, ale i miastem-kołyską.