Wypadek na ulicy Starowiślnej

Autor:
Lucyna Olejniczak
Wydawca:
Wydawnictwo Replika (2007-2019)
ISBN:
978-83-60383-08-7, 978-83-66217-26-3
978-83-7674-200-7, 978-83-60383-7
Autotagi:
druk
książki
powieści
proza
2.4 (7 głosów)

Pełna wdzięku i lekkiego dowcipu opowieść o dwóch obliczach Krakowa - tego współczesnego i z... 1900 roku, kiedy pod Wawelem można było zbierać poziomki, a serca biły zdecydowanie mocniej. W momencie, w którym Lucyna znajduje w Internecie notatkę o swoim pradziadku, sierżancie krakowskiej straży ogniowej, jej życie zmienia się nie do poznania. Kobieta rusza tropem rodzinnej tajemnicy w poszukiwaniu niesfornego przodka, jednak - jak się okazuje - śledztwo przyniesie jej znacznie więcej niespodzianek, niż przypuszczała. Jedna z nich ma na imię Tadeusz i jest niezwykle pociągająca. Wzruszenie, humor, wyjątkowe miejsce akcji i przesympatyczni bohaterowie. [.] Cudownie ciepła historia, w której magiczna atmosfera archiwów i bibliotek, pełnych zagadek, starych dokumentów, fotografii i stuletnich gazet, przeplata się z pełnymi humoru obrazkami codziennego życia, a współczesny Kraków - z tym dawnym, dziewiętnastowiecznym, owianym mgłą minionych lat.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Bardzo rozczarowująca.O poszukiwaniu dokumentów o pradziadku strażaku z 1900r, niestety bez rezultatu.Nic ciekawego.
  • Wiele obiecywałam sobie po tej książce, ale dla mnie okazała się po prostu nudna (w części współczesnej) i wydumana (w części historycznej). • Autorka i narratorka opisuje, jak wpadła na pomysł (przy dużej pomocy własnych dzieci) napisania książki o pradziadku, o którym wiedziała tylko jak się nazywał, jaki wykonywał zawód i gdzie mieszkał. W dzieciństwie mimo uszu puszczała opowieści własnego ojca o dziadku-strażaku, traktując je jako „zwykłe trucie”. Teraz natknęła się w „Dzienniku” na notatkę z 1900 roku w rubryce „W Krakowie przed stu laty”. Bohaterem notatki jest niejaki Teodor Henzelmann, sierżant straży pożarnej, który w drodze do pożaru na ul. Starowiślnej spadł z wozu i ranił się w głowę. Ów Teodor Henzelmann to właśnie pradziadek narratorki. • Następnie czytamy o rodzinnych naradach, poszukiwaniach jakichkolwiek materiałów, dokumentów, zdjęć przodka (żmudnych i właściwie z zerowym skutkiem), spotkaniu mężczyzny życia (też Teodora), a w to wszystko wplecione są wydumane przygody pradziadka, widziane oczami jego dzieci.
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Katarynka
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo