Listy publikowane w tygodniku Wprost, zilustrowane fantasmagorycznymi zdjęciami Bogdana Krężela, zostały wydane w osobnej, równie smakowitej książce. Każda książka rządzi się swoimi prawami, także i zbiór listów, lecz każdy porządek można wywrócić do góry nogami. Wydawałoby się, że chronologia w przypadku listów jest najlepszym kluczem. Otóż nie. Autorzy podzielili listy na cztery rozdziały i cztery tematy. Rzadko też się zdarza, aby listy miały tytuły, a te mają. Tak, oba mają ten sam tytuł. Na przykład „W szponach mózgotłuków”, gdzie czytamy listy traktujące o alkoholach, ich konsumentach, tych co produkują i tych co je zakazują. I właściwie niewiadomo której grupy dotyczy tytuł. Książka zaskakuje setką przepisów, które wiodą w dalszą drogę po zakamarkach nieokiełznanej fantazji autorów. Nawet te listy o alkoholu zostały opatrzone stosownym wyskokowym przepisem. Gdyby chcieć powiedzieć o czym piszą autorzy, łatwiej byłoby powiedzieć o czym nie piszą, więc odpowiedź jawi się sama – piszą o wszystkim. Ze wstępu Bronisława Maja. "W epopei Homera Odyseusz tacza się od wyspy do wyspy, od biesiady do uczty, od uczty do biesiady; naśladujący go bohaterowie Joyce’a, Bloom i Dedalus, taczają się od knajpy do knajpy, od pubu do pubu. W Dialogach języka z podniebieniem, które są brawurową syntezą wielkich poprzedników – Bikont i Makłowicz robią to wszystko naraz: taczają się, oddają i obżarstwu, i opilstwu. A czyż trzeba dodawać, że taka wędrówka – jest wielką podstawową metaforą ludzkiego losu; i że Odys, Bloom i Bikont to symboliczny wizerunek każdego z nas, to – Człowiek, po prostu..."