Na początku lipca 2013 wchodzi do polskich kin „Dziewczyna z lilią” w reżyserii Michela Gondry’ego z Audrey Tautou i Romainem Durisem w rolach głównych. Najbardziej łamiąca serce i wzruszająca nowoczesna historia miłosna jaka kiedykolwiek została napisana. Raymond Queneau Powieść Viana zaskakuje nie tylko absurdem i surrealizmem. Najdziwniejsze jest to, że – mimo całego purenonsensowego sztafażu, kpiarskiej energii, niezwykłej lekkości i anarchistycznej swobody – Piana dni jest właściwie melodramatem, stworzonym przez pisarza, którego trudno byłoby podejrzewać o podobne zamiary. Colin jest wynalazcą, twórcą „pianoktajlu” – połączenia instrumentu muzycznego i maszyny do przygotowywania koktajli. Inny bohater powieści zajmuje się głównie trwonieniem pieniędzy na rękopisy i pamiątki po swoim idolu Jeanie-Solu Partrze (ewentualnie jego partnerce – księżnej de Bovouard). Z kolei służący Colina jest chlubą swojej rodziny, której wielu innych członków stoczyło się w godny pożałowania sposób – zostali absolwentami filozofii lub, o zgrozo, profesorami matematyki. Historia miłości Colina i Chloe jest prosta, ale trafia w najczulszy punkt. Miłość, choć odarta z mitycznej podniosłości, okazuje się tutaj główną siłą napędzającą wszystkich bohaterów do działania. W dodatku kończy się źle – i przez to Piana dni porusza jeszcze bardziej. I choć wydana po raz pierwszy w 1947 roku nie traci na świeżości, o czym najlepiej świadczy to, że doczekała się właśnie drugiej adaptacji filmowej – na początku lipca 2013 wchodzi do polskich kin Dziewczyna z lilią w reżyserii Michela Gondry’ego z Audrey Tautou i Romainem Durisem w rolach głównych. W Paryżu w latach pięćdziesiątych Boris Vian był po prostu wszystkim naraz: poetą, pisarzem, piosenkarzem, wywrotowcem, aktorem, muzykiem i krytykiem jazzowym. Był moim przyjacielem i uwielbiałem go za jego wszechstronność, burzycielską ironię i zmysł prowokacji. Louis Malle Nie przychodzi mi do głowy żaden inny pisarz, który potrafi poruszyć mnie z zaskoczenia tak, jak Boris Vian. Julio Cortazar Atrakcyjny, urokliwy i pociągający Huysmans połowy XX wieku w sosie science fiction. Sprawdźcie sami. Richard Hell „Pianę dni” czyta się jak kombinację Lewisa Carrolla i Thomasa Pynchona. Thomas Hove, „Review of Contemporary Fiction” Był młody. Myślał młodo. Umarł młodo. Jego młodość była wyzywająca i delikatna. Był bezlitosny dla hipokrytów i durniów w każdym wieku. Wyrażał gusty młodych, lecz nigdy im nie schlebiał. Młodzież jest niewdzięczna i ma rację. Nöel Arnaud Tematy, jakie podejmował, były dość wyzywające obyczajowo, działały na mieszczańską moralność drażniąco jak szczotka ryżowa. Bartek Chaciński, „Machina” '