Tytuł najbardziej znanej książki Profesora Quine'a brzmi Słowo i przedmiot. Na podstawie tytułu obecnych wykładów wnoszę, że zamierza on omówić ważną relację słów do przedmiotów - lub dokładniej - słów do innych przedmiotów, z których pewne nie są słowami - lub jeszcze dokładniej - przedmiotów, z których pewne są słowami, do przedmiotów, z których pewne nie są słowami. Jestem przekonany, że w każdym razie zostanie nam przejrzyście przedstawiony stopień niejasności odnoszenia się do przedmiotów, mimo że geneza odnoszenia się do przedmiotów jest niewątpliwie kwestią jeszcze bardziej zawiłą niż samo odnoszenie się do przedmiotów, które, jak dobrze wiemy, jest już sprawą dostatecznie kłopotliwą. W wielu swoich dociekaniach na temat odnoszenia się do przedmiotów Profesor Quine zawsze kładł nacisk na tak fundamentalne zasady, jak "Nie odnoś się do czegoś, co nie istnieje", "Nie sądź, że przez samo tylko mówienie mówisz coś o czymś"; z drugiej jednak strony, "Jeśli rzeczywiście coś o czymś mówisz, to nie sądź, że możesz uniknąć konsekwencji tego faktu stwierdzając, że tylko tak powiedziałeś". Nie mam pojęcia, jaka jest geneza odnoszenia się do przedmiotów, zakładam jednak, że jeśli coś pełni ważną funkcję - a odnoszenie się do przedmiotów ją pełni - to ma swoją genezę. Ale być może dopuszczam się w tej sprawie zbyt daleko idącej ekstrapolacji. Nie muszę tu nikomu uświadamiać, jak ogromna jest produktywność Quine'a. W dzisiejszej epoce ograniczeń stanowi ona pożyteczną obrazę moralności. Jednakże źródłem przyjemności, jaką czerpię z ustąpienia Profesorowi Quine'owi miejsca na tym podium, nie jest fakt, iż bardzo wyróżnia się on wśród filozofów, lecz fakt, iż jest to filozof bardzo ważnych rozróżnień.