01.04.2014Ebook - czy to na prawdę zbezczeszczenie tradycyjnej książki?

Witajcie!

Dzisiaj nie będzie recenzji.. tak jak obiecywałam wcześniej będzie książkowo, ale nieco inaczej niż zwykle :)😊

Od długiego już czasu mamy do czynienia z elektronicznymi wersjami książek w różnych formatach - zaczynając od .pdf, przez .mobi, .epub i pewnie jeszcze jakieś inne.. Są one coraz bardziej powszechne, tanieją, nie które są za darmo.
Aby taką książkę czytać potrzebujemy sprzętu - czytnika ebook, bądź aplikacji na nasz smartfon - tak, takie też są dostępne - które pozwolą nam na otwieranie danego formatu.
Takie aplikacje, czy też czytniki są wyposażone w różne bajery. Zaczynając od zakładki do książki - program zapamiętuje gdzie skończyłeś czytać, poprzez zaznaczanie i zapisywanie cytatów, robienie notatek, komentarzy, a kończąc na.. na niewiadomo czym, bo z dnia na dzień technika idzie do przodu i jest to wzbogacane o nowe, jak już wspomniałam bajery.

Wszystko fajnie, mamy XXI wiek, coś się dzieje, ale osobiście spotkałam wielu przeciwników tego pomysłu na czytanie.
Osoby te mają różne argumenty dla swoich racji, ale zawsze przewija się jeden, sztandarowy: to nie to samo, to nie jest ten klimat, nie ma przewracania kartek, zapachu książki, nie ma wędrówki między regałami w bibliotece..
Mają rację! Zgadzam się z tym, ale nie jestem przeciwnikiem ebooków.

Osobiście czytam i wersje elektroniczne i papierowe.

W domowym zaciszu, kiedy mam chwilę dla siebie, robię wielki kubek herbaty lub kakao, siadam w fotelu przy stoliku, nakrywam się kocem i otwieram książkę. Czytam dopóki sen mnie nie zmorzy, bo to najczęściej późnym wieczorem, albo dopóki domownicy nie dadzą znać że beze mnie zawali się świat.. I owszem, takie czytanie to JEST mega klimat, uważam to wręcz za celebrowanie książki.
I uwielbiam to, ale nie zawsze mogę sobie na to pozwolić, dlatego sięgam też po ebook.

Wtedy, to znaczy kiedy? A no na przykład w podróży, podczas przerwy w pracy, zawsze kiedy mam choćby maleńką wolną chwilkę.
Preferuję książki w wersji .epub. Najczęściej kupuję je w internetowych księgarniach, a do odczytywania ich służy mi aplikacja, którą znalazłam w sieci dla mojego smartfona w systemie Android.
Przyznaję, takie czytanie to nie jest oddawanie czci książce, ale nie jest to też zbezczeszczenie… przecież chodzi o to samo - o to żeby się zrelaksować, odciąć od normalnej rzeczywistości, spędzić chwilę z ulubionymi bohaterami, dowiedzieć się czegoś ciekawego, przeżyć przygodę, użyć trochę wyobraźni - według mnie to wszystko jest możliwe tak samo jak z tradycyjną książką, tyle że nie przerwacamy kartek, ale przesuwamy palcem po zimnym ekranie.

Jest jeszcze jedna sprawa w kwestii ebooków, martwi mnie ona - chodzi mi o kradzieże, tak to dobre słowo. Mam na myśli to bestialskie ściąganie elektronicznych wersji z darmowych stron… wiecie o co mi chodzi.
Chciałabym Was z tego miejsca poprosić, żebyście tego nie robili… to kradzież na wielu płaszczyznach, przemyślcie sprawę sami ;)😉

Zapraszam Was do dyskusji - co sądzicie na ten temat? Czy uważacie że ebook to zło? Czy może podobnie jak ja jesteście zwolennikami obu wersji? ...albo u Was ebooki wyparły tadycyjne kartki papieru? ;)😉

Pozdrawiam serdecznie! :*

Komentarze

Brak komentarzy


Dodaj komentarz
Meggy

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo