04.11.2021Bóg znalazł mnie na ulicy – recenzja

Każda moja decyzja ma wpływ na moje życie teraz i w przyszłości.
Gdy na przykład zegniemy kartkę na pół, to nawet po jej wyprasowaniu pozostanie zgięcie – nieodwracalny ślad.
(fragm, książki)

Człowiek jest taką kartką. Można ją nie tylko zgiąć, ale też pomazać, potargać czy spalić. Tak było z Henrykiem Krzoskiem, autorem książki „Bóg znalazł mnie na ulicy. I co z tego wynikło?”. Czasami wystarczy kilka zranień, które po równi pochyłej poprowadzą człowieka na samo dno. Autor miał to szczęście, że w ostatniej chwili Bóg posłał kogoś, kto wyciągnął do niego pomocną dłoń.
Wiecznie pijany ojciec, żyjąca w strachu i bezsilności matka. Dzieciństwo i wczesną młodość Henryka Krzoska ukształtowała ulica i koledzy z blokowisk. Później rolę wychowawcy przejęło więzienie. Mimo chęci i pozytywnych planów na przyszłość, po odbyciu kary było jeszcze gorzej. Autor popadł w alkoholizm, doprowadził do rozbicia swojej rodziny, utraty kontaktu z synami. Po dwóch latach nocowania na ulicy, gdy stracił już resztki sił i nadziei, postanowił zakończyć swoje życie. Tuż przed popełnieniem samobójstwa postanowił sprawić sobie ostatnią przyjemność: zjeść ciepły posiłek. I wtedy, w ulicznym barze, znalazł go Bóg.

Jasne, nie było łatwo. Takie zmiany nie zachodzą ot tak, po prostu, wychodzenie z nałogu wymaga bardzo dużo ciężkiej pracy i ogromu silnej woli. Ks. Paweł Gołofit powiedział: „Pan Bóg chce przemienić Twoje życie o 180 stopni, ale będzie to robił 180 razy, po 1 stopniu”. W przypadku Henryka Krzoska było podobnie: musiał dać z siebie bardzo dużo, musiał przezwyciężyć swój strach i wstyd, pokonać lęk przed tym, co pomyślą inni. Ale zawierzył wszystko Bogu i to się opłaciło.
Można odnieść wrażenie, że jest to książka dla zniewolonych chorobą alkoholową, a kto takiego problemu nie ma, nie powinien po nią sięgać. Nic bardziej mylnego! Autor porusza tematy, które dotyczą każdego człowieka. Bo czy jest ktoś, kto nigdy nie podjął złej decyzji, nie zranił lub nie został zraniony? Ktoś, kto nigdy nie czuł się samotny? Wreszcie, ktoś, kto nigdy nie zwątpił w to, że jest kochany?

Henryk Krzosek trafił na ludzi, którzy pomogli mu całkowicie i z pełnym zaufaniem rzucić się w ramiona kochającego Boga. Teraz on sam stara się przekazać tę wiarę innym, również za pomocą niniejszej książki. Historia, którą opowiada Autor jest autentyczna, czuć, jak z każdej strony wylewa się prawda i szczerość. Jest to książka, która może dać nadzieję ludziom zagubionym, skrzywdzonym, którzy nie mogą znaleźć oparcia w najbliższym otoczeniu. Można odnieść wrażenie, że w książce Henryka Krzoska każde słowo jest dokładnie przemyślane, każde zdanie daje do myślenia i zapada czytelnikowi w duszę. Jest to opowieść, która przez długi czas pozostaje w człowieku i towarzyszy mu w codziennym życiu. Pozwala także docenić to, co oczywiste, a czego na co dzień być może nie zauważamy: śniadanie, czyste ubranie, możliwość zdjęcia butów na noc… Warto to docenić, bo nie wszyscy mogą o tym nawet marzyć.


20211021_075959.jpg 20211021_075959
jpg, 132 KiB, 640x480
Komentarze

Brak komentarzy


Dodaj komentarz
czytelniawpustelni

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo