• Liv wraz z młodszą siostrą i mamą przeprowadza się do Londynu. Tam w szkole spotyka grupę czterech tajemniczych i w dodatku przystojnych chłopaków, którzy, jak się niedługo okazuje, odegrają kluczową rolę w jej życiu. Dziewczyna pewnej nocy ma sen, w którym spotyka owych właśnie chłopaków, odprawiających dziwny rytuał na cmentarzu w środku nocy. Kiedy ponownie spotyka ich na jawie, zaczyna podejrzewać, że śnili ten sam, co ona. Ale czy to w ogóle możliwe? Liv odnosi wrażenie, że ta czwórka coś przed nią ukrywa. A jako że ona sama kocha tajemnice, nie spocznie, póki nie dowie się, o co w tym wszystkim chodzi. • Kerstin Gier to niemiecka autorka książek dla kobiet i młodzieży. Studiowała edukację biznesową oraz psychologię komunikacji. Podejmowała się różnych prac, by w końcu w 1995 roku zacząć pisać powieści. W 2005 otrzymała nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. Jednak to "Trylogia Czasu" sprawiła, że pisarka stała się jedną z najlepiej sprzedających się autorów niem­ieck­ojęz­yczn­ych. • "Silver. Pierwsza księga snów" opowiada historię pięt­nast­olet­niej­ Liv, która zostaje zamieszana w dziwną sprawę związaną ze snami. A nie, wróć. Nie tyle zostaje zamieszana, co po części sama się w to pakuje. Dziewczyna jest bowiem wielką pasjonatką wszelkich zagadek i uwielbia rozwiązywać tajemnice. Dostrzega wiązek pomiędzy jej dziwacznym snem a grupą chłopaków i postanawia rozwiązać to zagadnienie. Mimo że jeden z nich ostrzega ją przed mieszaniem się w tę kwestię, ona podchodzi do tego trochę lekkomyślnie, nie zdając sobie sprawy z tego, że być może jest to niebezpieczne. • Samą Liv niemal od początku bardzo polubiłam. Przypadł mi do gustu jej styl bycia. To miła, ale też zadziorna dziewczyna z poczuciem humoru. Podobały mi się fragmenty, w których główna bohaterka docinała niektórym ludziom, oczywiście żartobliwie. Pozostałe postacie również są dość char­akte­ryst­yczn­e. Siostra Liv, Mia, tak samo jak ona kocha zagadki. Ciekawą osobą wydała mi się niania dziewczynek, Lottie, która w stosunku do nich wykazywała się dużą opiekuńczością. • Powieść napisano bardzo przyjemnym stylem, ułatwiającym czytanie. W fabule znajdziemy kilka istotnych wątków, na których przedzie znajduje się ten ze snami. To opowieść wciągająca w swe sidła i absorbująca czytelników. Satysfakcja z czytania jest niezwykła. I chociaż niektóre motywy mogą być odrobinę przewidywalne, to jednak mi wcale to nie przeszkadzało. Bardzo zatraciłam się w tej interesującej lekturze. • Moją szczególną uwagę przykuł wątek o snach, który właściwie napędzał całą fabułę. Sny w tej książce to jakiś rodzaj świadomego śnienia, czyli takiego, w którym wiemy, że śnimy i możemy kontrolować przebieg wydarzeń. Autorka jednak posunęła się o krok dalej i sprawiła, że w tej historii bohaterowie mogą spotykać się w swoich snach i pamiętać o tym na jawie. Uważam, że to wspaniałe posunięcie z jej strony, tym bardziej, że wcześniej nie miałam jeszcze do czynienia z powieścią, w której występowałby jakikolwiek motyw śnienia, mający wpływ na wydarzenia. • Oprawa graficzna książki jest naprawdę zachwycająca. Twarda okładka, na której znajdują się piękne, głównie srebrne symbole związane ze snami Liv prezentuje się cudownie. Nawet grzbiet został zaprojektowany bardzo ładnie. W środku nie jest gorzej; kartki są z dobrej jakości papieru, a gdzieniegdzie na stronach przewijają się różne kwieciste zawijasy. Muszę przyznać, że pod tym względem wydawnictwo się postarało. • "Silver. Pierwsza księga snów" to doskonała pozycja dla nastolatek uwielbiających czytanie. Im chyba najbardziej spodoba się ta lektura. Ale starsi też mogą po nią sięgnąć, może im także przypadnie do gustu? Każdego zain­tere­sowa­nego­ zachęcam do zapoznania się z historią Liv i wkroczenia do niesamowitej krainy snów, gdzie wszystko jest możliwe.
    +2 wyrafinowana
  • Recnzja dostępna również na blogu: [Link] • Silver. Pierwsza księga snów już od samego początku niezwykle zauroczył mnie swoją wspaniałą i rzucającą się w oczy okładką. No powiedzcie sami - nie da się od niej oderwać wzroku. Powiedziałam sobie, że nie ważne, o czym będzie ta powieść, po prostu muszę się z nią zapoznać. Dobrze jednak, że i jej opis był niczego sobie, bo jednak sięganie po książkę tylko ze względu na jej okładkę jest raczej dziwne. Czy więc fabuła zauroczyła mnie tak bardzo, jak oprawa? • Piętnastoletnia Liv to niezwykle zaradna i śmiała dziewczyna. Razem z młodszą siostrą już niezliczoną ilość razy zmieniała szkołę, miejsce zamieszkania, czy kraj. Jej rodzice rozwiedli się już jakiś czas temu, a z racji tego, że matka jest wykładowcą i po prostu nie potrafi wysiedzieć w jednym miejscu, Liv i Mii nie pozostaje nic innego, jak tylko podróżować pomiędzy rodzicami. Wbrew temu jednak, co by się mogło wydawać, im w ogóle to nie przeszkadza. Owszem chciały by w końcu móc jakieś miejsce nazwać swoim własnym domem, nie musieć żegnać się z dopiero co poznanymi przyjaciółmi, jednak każde z tych nowo zamieszkanych przez nie miejsc ma coś, co bardzo im się podoba - nowe tajemnice do odkrycia. Zarówno Liv jak i Mia uwielbiają zagadki, a gdzież indziej może być ich więcej, niż w nieznanym nam dotąd miejscu? Gdy przylatują do Londynu nie wiedzą jednak, że mama ma dla nich niespodziankę. Okazało się, że poznała mężczyznę z dwójką dzieci w podobnym do nich wieku. Jeden z bliźniaków - Grayson - ma jednak jakąś tajemnicę. Nic więc dziwnego, że wkrótce Liv mocno zaczyna się nią interesować. • Główną bohaterką, jak i narratorką powieści jest niejaka Olivia Silver. Piętnastolatka ta to niezwykle przyjazna osoba, którą polubiłam już od pierwszych stron. Najbardziej spodobał mi się w niej ten jej humor, który towarzyszy nam w książce cały czas. Niektóre z tekstów Liv zdecydowanie wywoływały uśmiech zarówno na mojej twarzy, jak i innych bohaterów książki. Z początku obawiałam się, że skoro główna bohaterka ma zaledwie piętnaście lat, powieść ta nie za bardzo mi się spodoba, gdyż autorka skierowała ją głównie do czytelników w wieku Liv. I choć miejscami było rzeczywiście kilka takich momentów, które z racji tego, że były raczej dziecinne mi się nie podobały, koniec końców mogę powiedzieć, że osoby, które wiek ten mają już dawno za sobą, w czasie lektury Silver. Pierwszej księgi snów zdecydowanie nie będą się nudzić. Prócz niej bardzo polubiłam tajemniczą postać Henry'ego - jednego z przyjaciół Graysona. Wcale się nie dziwię, że przyciągnął on uwagę Liv - ze mną zrobił zdecydowanie to samo. • Fabuła książki od samego początku wciąga i przez całą książkę niesamowicie trzyma w napięciu. Jak dotąd nie spotkałam się z podobną historią, więc jeśli chodzi o oryginalność, autorka poradziła sobie moim zdaniem na prawdę dobrze. Bardzo spodobał mi się ów motyw snów, z jakim możemy zapoznać się w trakcie trwania tej historii. Przedstawienie ich w formie korytarza, gdzie znajdują się drzwi do podświadomości wszystkich ludzi to świetny pomysł. Ja jestem tu jak najbardziej na tak. Co do stylu Kerstin Gier nie mogę tutaj jej nic zarzucić. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Z całą pewnością , gdy nadarzy mi się taka okazja, sięgnę po inne jej dzieła. • W przypadku Silver. Pierwszej księgi snów mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo ciekawa, zabawna i wciągająca książka, której śmiało można poświęcić chwilę uwagi. Choć wydaje mi się, że została skierowana bardziej w stronę nieco młodszych ode mnie czytelników, mi czytało się ją bardzo dobrze. Oczywiście było parę nieco nudnych i jak na mój gust dziecinnych fragmentów, jednak jestem to autorce gotowa wybaczyć. Chętnie sięgnę po kontynuację serii, gdyż bardzo ciekawi mnie, jak dalej potoczą się losy Liv, Henry'ego, jak i innych bohaterów, których spotkałam w Pierwszej księdze snów.
    +2 wyrafinowana

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo