Recenzje dla:
Sto imion/ Cecelia Ahern
-
Spełnienie w sferze zawodowej oraz prywatnej jest celem każdego. Pragnęła tego także bohaterka najnowszej powieści irlandzkiej pisarki, Cecelii Ahern. Kitty Logan, młoda, atrakcyjna trzydziestolatka, która z zawodu jest dziennikarką teraz musi zmierzyć się z nową, koszmarną rzeczywistością. Pracuje w gazecie, którą wiele lat temu założyła jej najlepsza przyjaciółka oraz mentorka- Constance. Teraz Constance powoli umiera, a Kitti boryka się z wyrzutami sumienia, że zbyt zajęta swoją nową pracą w telewizji, gonieniem za zwiększeniem popularności i rozpoznawalności swojego dziennikarskiego nazwiska, za mało uwagi i zainteresowania poświęcała borykającej się z wyniszczającym nowotworem przyjaciółce. Kitty przytłacza nie tylko choroba Constance, ale również skutki jej błędu dziennikarskiego. Jak nowicjuszka dała się podejść dwóm zawistnym kobietom i oszkalowała na antenie lokalnego nauczyciela. Zniszczyła mu życie, karierę, życie osobiste i teraz przyjdzie jej za swój brak profesjonalizmu słono zapłacić. Bohater niesprawiedliwego reportażu ma zamiar wyegzekwować solidne odszkodowanie, a Kitty zostaje wyrzucona z pracy. Do tego sama Kitty zaczyna być napastowana przez tajemniczą osobę, która próbuje jej udowodnić, jak się czuje ktoś kogo się poniża, zastrasza i uprzykrza życie. Lokal, w którym Kitty wynajmuje mieszkanie przejdzie wiele, np. wybuch fajerwerków, zwierzęce odchody, niewybredne napisy itp. Bohaterka się załamuje. Nie wie na kogo może liczyć. Ale to właśnie Constance wyciąga do niej pomocną dłoń. W ostatniej rozmowie z przyjaciółką wyjawia, że w jej posiadaniu jest lista stu nazwisk, o których nie zdążyła napisać przejmującego artykułu i zleca, by Kitty przyniosła listę do szpitala, a ta podzieli się z nią założeniami swojego reportażu. Jednak Constance umiera i "zabiera" do grobu tajemnicę stu osób. Teraz to Kitty czując, że tak trzeba próbuje odszukać osoby z listy i dojść do powiązań między nimi, ale i pragnie się dowiedzieć, czemu akurat te osoby tak interesowały Constance? Czas nagli, a Kitty staje przed nie lada wyzwaniem.... Cieszę się, że pisarka stworzyła tę słodko-gorzką opowieść. Opowieść, która ma wiele przesłań. I choć Kitty jest dominującą postacią, to jej duchowa przemiana nie jest tak istotna, jak losy osób z listy. to oni tworzą tę powieść i scalają wszystko. To dzięki nim egocentryczna, skupiona tylko na sobie bohaterka zaczyna widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa. Autorka uczy, że nie można oceniać kogoś zbyt pochopnie, po pozorach, gdyż nasza negatywna, niesprawiedliwa opinia może odwrócić się przeciwko nam. A dojście do duchowej równowagi może nie być takie łatwe, o ile w ogóle jest to możliwe. Powieść mogłaby się wydawać mocno kobieca, ale określiłabym ją jako życiową. Dobrze, że pisarka poruszyła zwyczajne, codziennie sprawy, a nie "zamula" umysł czytelnika kolejną miłosną opowiastką. Ta książka to obnażenie tego, co nas otacza, próba by każdy z nas się zrehabilitował i dostrzegał więcej. Jest to także książka o poszukiwaniu spokoju, przebaczenia, zmiany wewnętrznej ale i nadziei, że jutro może przynieść radość, miłość i pogodę ducha.