Recenzje dla:
Wyspa skarbów/ Robert Louis Stevenson
-
Robert Louis Stevenson to szkocki pisarz. Wydana w 1883 roku powieść „Wyspa Skarbów” przyniosła mu ogromną popularność. Przetłumaczona na masę języków książka została wydana niedawno w Polsce w nowym tłumaczeniu Andrzeja Polkowskiego. „Wyspę Skarbów” wydało w 2014 roku wydawnictwo Media Rodzina. • Jim Hawkins jest synem karczmarza. Pewnego dnia do ich przybytku dociera stary kapitan, który nadużywa rumu i ma ze sobą tylko jedną skrzynię. Płaci z góry za noclegi i wyżywienie i prosi chłopaka o wypatrywanie beznogiego wroga. Gdy mężczyzna umiera, Jim postanawia sprawdzić, co kryje się w skrzyni. Wraz z matką ograbiają zmarłego, gdyż nie zapłacił on wystarczającej należności za pobyt u nich. Chwilę później do ich karczmy wchodzi zgraja bandytów, którzy wcześniej obiecali zmarłemu, że rozprawią się z nim. Szukają tego, co znajdowało się w skrzyni, a co obecnie ma Jim. Udało mu się uciec wraz z matką i ukryć, gdy do jego domu weszli złoczyńcy. Potem opowiedział wszystko doktorowi i dziedzicowi. Okazuje się, że chłopak wszedł w posiadanie mapy prowadzącej do skarbu. Postanawiają wyruszyć na jego poszukiwanie. Po zakupie statku i skompletowaniu dość dziwnej załogi, zaczyna się ich przygoda. • Narracja przez większość książki skupia się na Jimie. Są jednak rozdziały, w których opowiadanie przejmuje doktor, by całość historii mogła się wyjaśnić. Poza tym Jim wypowiada się w pierwszej osobie, dzięki czemu może wspominać to, co czuł. • Jim jest uważnym obserwatorem, który potrafi przekazać wszystko w bardzo płynny sposób. Akcja jego opowieści jest wartka i dobrze się ją czyta. To odważny chłopak, który pokazuje jak silny jest jego charakter – potrafi zaryzykować i nie boi się tego, co ma zrobić. • Pod względem redakcji i korekty książka jest bardzo dobrze dopracowana. Dodatkowo język jest interesujący – nie ma zbyt wielu udziwnień w słownictwie, ale kilka się pojawia i jest to całkiem interesujące. • Klimat książki jest iście przygodowy. Mapa, statek, piraci, skarb – to wszystko sprawia, że prosta historia, której szablon znany jest i wykorzystywany od dawna, jest całkiem dobrze się ją czyta, mimo że to typowy schemat. Są jednak zwroty akcji i niesamowite przemiany charakterów, które sprawiają, że w pewnym momencie czytelnik gubi się w domysłach i oddaje się w ręce autora i narratora, którzy uświadamiają mu nowości i zmiany. • W książce znajdziemy też ilustracje Roberto Innocentiego. To światowej sławy twórca ilustracji. Są one kolorowe, dynamiczne i dość szczegółowe. Niektóre są nieco upiorne, ale wydaje mi się, że taki jest styl ilustratora. Wzbogacają i urozmaicają one książkę, nadają jej charakteru i odróżniają od innych pozycji. Dodatkowym plusem książki jest wstążka jako zakładka, która przymocowana jest do okładki. To nieco zapomniany już szczegół, który jest wielkim zaskoczeniem i przyjemną niespodzianką. • Znałam wcześniej tę historię w nieco innej, bardziej współczesnej wersji dzięki Disnejowi. Było całkiem miło poznać oryginał. Sądzę, że to interesująca książka, w której główny bohater jest niesamowicie sympatyczny, a jego opowieść jest wciągająca. • Komu polecam? To klasyczna opowieść, która spodoba się zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Statek, mapa, piraci, przyśpiewki, skarb – to wszystko okraszone interesującym bohaterem i świetnym tłumaczeniem okazuje się wciągającą lekturą, która przenosi nas do osiemnastowiecznego świata pełnego przygód i tajemnic.