• "Nigdy cię nie zapomniałam" to pikantny romans stworzony przez Martę W. Staniszewską rozpoczynający serię Nigdy... To powieść o tym, że miłość jest niezniszczalna. Uczucie do tej jednej ukochanej osoby jest w stanie przetrwać lata rozłąki i nadal będzie w stanie wywołać tornado już podczas pierwszego spotkania. • Myśl, która nie dawała mi spokoju po skończeniu tej powieści to głównie to, że autorką tej powieści jest Polka. Dzięki takim historiom czuję, że są jeszcze pisarze, dla których czytelnik jest kimś ważnym, a nie tylko kimś kto kupi jego książkę. Losy Sophie i Aleksa to pełna miłości, wzlotów i upadków historia, która pomimo tego, że powiela istniejące już fakty w innych powieściach, jest całkowicie "świeża". Dlaczego tak uważam? Chyba dlatego, że bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się porównanie bohaterów do Thora i Sif, czyli bohaterów Mitologii Nordyckiej, którą poprzez tę powieść, mam wielką ochotę przeczytać. Aleks, nazywany przez Sophie Boskim Thorem to rzeczywiście uosobienie tego mitologicznego boga. Idealnie wyrzeźbione ciało i niepowtarzalna umiejętność zauroczenia kobiety. A ona, jako jego miłość, staje w obliczu niebezpieczeństw, przez które mężczyzna w przeszłości zmuszony był zmienić całkowicie swoje życie, zaczynając od imienia i nazwiska kończąc na miejscu zamieszkania. Jednak takie są koleje losu, przeszłość dopada kochanków szybciej niż się tego spodziewają. Kiedy po latach samotności nareszcie się odnajdują, całkowicie przypadkiem, na ich drodze staje ktoś, komu nie podoba się ich dotychczasowa, szczęśliwa, ziemska podróż. Czy Prezesowi Kent Holding Company uda się uratować swoją miłość przed chorym psychicznie napastnikiem, który już raz zniszczył mu życie? To musicie doczytać sami! Autorka zaskoczyła mnie tym, że nazwała swoich bohaterów imionami zagranicznymi, co szczerze mówiąc bardzo mnie cieszy. Miłość Sophie i Aleksa nie była przesłodzona. Każda scena wyważona i przedstawiona "ze smakiem". Autorka wie, kiedy należy akcję przyśpieszyć, a kiedy zwolnić, co sprawia, że czytelnik ani chwili się nie nudzi. Kolejną zaletą jest interesująca osobowość głównej bohaterki. Nie jest dziecinna, jest poważna jak na swój wiek, wie czego chce i stara się osiągnąć cele ciężką pracą. Ma też swoje tajemnice, których nie poznajemy do końca. Nie jest też irytująca, co działa na korzyść tej powieści. Namiętność, która może połączyć dwoje ludzi na przykładzie naszych głównych bohaterów, może mieć niesamowitą siłę. Pokazuje nam, że czas nie gra roli wtedy, kiedy kochamy kogoś naprawdę. Można próbować ułożyć sobie życie, jednak kiedy tylko pojawi się ta jedna osoba, każdy plan legnie w gruzach. Chyba tak bardzo lubię romanse, dlatego, że ukazują ludzi z tej dobrej, prawdziwej strony, może z tej, z której ja sama chciałabym ich widzieć? • Lubię czytać o miłości. Lubię romanse i nic na to nie poradzę. Dlatego z przyjemnością mogę Wam polecić "Nigdy cię nie zapomniałam" jako książkę idealną na zbliżające się jesienne długie wieczory. Lektura na pewno nie zabierze Wam dużo czasu, a sprawi wiele radości.
    +2 wyrafinowana
  • Nigdy cię nie zapomniałam to lekka i wciągająca, aczkolwiek banalna historia. Momentami jest parno od pożądania, innym razem gęsto od strachu. To debiut godny pochwały i godny waszej uwagi, jeżeli choć odrobinę ciągnie was do literatury erotycznej, to uwierzcie na słowo, że ta pozycja jest właśnie dla was! • [Link]
    +2 trafna

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo