• 10 lat czekała na mnie ta książka na regale (i to nie wirtualnym). Teraz, jak już przeczytałem, wiem dlaczego tak długo :-) • Zasadniczy problem tej pozycji to fakt, że ani nie jest to książka która służy do czytania - brak tu bowiem fabuły dłuższej niż 2 akapity, ani jako faktyczny leksykon przydatny gdy szukasz wiedzy na konkretny temat związany z fantasy - bowiem wybór haseł jest dość... kontrowersyjny. Krótko mówiąc - wiele haseł brak, wiele jest prawdopodobnie zbędnych i podpiętych pod fantasy jakby na siłę. • Drugi problem to klasyfikacja - co do fantasy należy, a co nie. Oczywiście ilu klasyfikujących tyleż i klasyfikacji, ale Sapkowski moim zdaniem sięgnął zdecydowanie za głęboko do mitologii. W efekcie więcej się tu dowiesz o świętach celtyckich, podaniach irlandzkich, wszechobecnym Królu Arturze i jego rycerzach okrągłego stołu, niż o zdobyczach nowożytnych autorów fantasy. Oczywiście są to bardzo ciekawe informacje i o wielu z nich wcześniej nie słyszałem, ale... nie tego się spodziewałem sięgając po tą pozycję (a wcześniej ją nabywając). • Z drugiej strony podoba mi się forma, jaką Sapkowski przyjął w tym "leksykonie". Jest to jednak nadal forma literacka, a nie suche encyklopedyczne wyłuszczenie faktów. Więc czyta się to przyjemnie, zwłaszcza że niektóre części (jak bestyariusz) napisane są językiem stylizowanym na "oryginalny" (czyli: z czasów gdy takie bestiariusze pisano ponoć na poważnie). • Podsumowując - pozycja odbiegła od początkowych oczekiwań i to znacznie, ale idealnie nadaje się do czytania, gdy masz np. tylko od czasu do czasu 5 minutowe chwile na lekturę. Na zwykłą książkę to za mało. Na tą - w sam raz :)
    +2 pouczająca

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo