• Tytuł: Brenda • Autor: Victoria Armstrong • Wydawnictwo: Rozpisani.pl • Data wydania: 16 grudnia 2014 • Liczba stron: 245 • Viktoria Armstrong – pseudonim polsko-amerykańskiej pisarki. Socjolog, swoją wiedzę wykorzystuje w biznesie. Jej inspiracją są ludzie. Zdeklarowana kociara. Matka dwóch nastolatek. Uważa, że marzenia trzeba realizować. • Utwór czyta się jednym tchem tak, jak poprzedni tom. Rozpoczęcie jest intrygujące, gdyż pojawiają się nowi bohaterowie, których wcześniej się nie poznało, więc normalne będą pytania typu: Kto to jest? W oczy kolą liczne powtórzenia i błędy, będące dużym minusem dla tak wspaniałego pomysłu. Zakończenie znów okazało się dla mnie klapą. Skończyło się, jak w większości książek: dobro zwycięża zło. • Nie jestem człowiekiem, wampiry nie płaczą. • Bardzo dużym plusem jest okładka, która wyróżnia się z wszystkich innych powieści. Bazuje na paru kolorach, które połączone ze sobą dają nieziemski efekt. Nie ukrywam faktu, że w bardzo dużym stopniu zachęciła mnie ona do czytania. Znów robię bardzo duży ukłon dla grafika, który znów udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych. • Opis z okładki: • Po wielkim wybuchu powstaje nowy wymiar. Wymiar niegdyś pokryty piaskami, a teraz powołany do życia przez magię Ametysty, powoli zaczynają zasiedlać mieszkańcy Kotaliny. Nie zdają sobie sprawy, że pod ziemią istnieje królestwo rządzone przez królową Mestę – okrutną, cyniczną i psychopatyczną wiedźmę. Obozy śmierci i rządy twardej ręki trzymają ten podziemny świat w ryzach. Co się stanie, gdy oba królestwa zetkną się ze sobą? Czy odmienne zwyczaje będą przyczyną konfliktu? Czy Max zdoła kochać tylko Brendę? • Zawsze wiedziałam, że to nieprawda, że mężczyźni są głupsi od kobiet. • Brenda jest tytułową bohaterką, z którą stykamy się w pierwszym tomie pt. "Ametysta". Jest wampirzycą, mającą blisko dwieście lat. Kobieta, która nie pozwoli siebie zranić. Często przypomina feministkę, która nie potrzebuje mężczyzn, choć w jednym była zakochana po uszy. Bardzo ciekawa postać, którą nie da się rozgryźć. Za każdym zakrętem czeka nowa tajemnica, dzięki której poznajemy jej inne oblicze. • Książka jest tak samo dobra, jak jej poprzedniczka. Czekam na trzeci tom i modlę się, aby był o niebo lepszy pod względem korektorskim. Viktoria Armstrong ma szansę się wybić i stać się bardziej popularną, ale musi dużo poprawić. Polecam wszystkim miłośnikom literatury fantasy.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo