• A to dopiero ZWYKŁA historia! Sięgając po nią nastawiłam się na naprawdę coś super pozwalającego na kolana... Hmmm... Cóż, nieco się przeliczyłam. Mimo to nie czuję się zawiedziona, dziecko z całą pewnością na rozczarowane książeczką też nie wygląda, ale to jednak zwykły tekst. Historyjka jaką mógłby napisać każdy kto miał do czynienia z dziećmi i ich "nocnikowymi rozterkami". Bohaterem opowiastki jest mały Bolek, który jak każdy maluch od urodzenia robi to i owo do pieluchy. Dzielna mama rzecz oczywista zajmuje się nim przykładnie jak każda inna. Aż tu nagle w ręce malca wpada nieoczekiwanie pewien przedmiot sprezentowany przez babcię. I tu rozterka... Co to takiego? U Bolka jak w życiu każdego oszołomionego nowym, dziwnym przedmiotem dziecka rodzą się w głowie pytania. Najważniejsze, że jest zaangażowany, więc zainteresowanie wokół nocnika nie maleje, wręcz przeciwnie. W końcu po krótkiej analizie funkcjonalnej znane jest już Bolkowi przeznaczenie tajemniczego gadżetu. Trzeba przyznać, że frajdy przy tym co nie miara. Po kilku próbach malec wreszcie zaczyna z niego korzystać przyznając, że taki NOCNIK to extra sprawa. Jest to niewątpliwie prosta historia, której doświadcza w rzeczywistości tak naprawdę każde dziecko. Grunt, że trafia do małego odbiorcy, bo faktycznie wielu maluchom przypada ona do gustu w mig. Czy jednak bobas nabierze po lekturze chęci do nocnikowania? Sprawa wątpliwa, ale grunt, że przybliży ten trudny temat, oswoi nieco z nowym tworem. Polecam lekturę, bo bawi, edukuje, być może wychowuje.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo