Recenzje dla:
Machiną przez Chiny/ Łukasz J. Wierzbicki
-
Dokładnie rok i siedem miesięcy. Tyle zajęło Halinie i Stachowi Bujakowskim pokonanie trasy Druskienniki – Szanghaj na motocyklu. Gdy wyruszali, góra tobołków i tłumoczków wokół machiny zdawała się nie mieć końca. Machina warczała, dudniła, podskakiwała na wybojach, ale dzielnie niosła nas piaszczystą drogą ku wielkiej przygodzie…przez Turcję, Indie, prosto do Chin. Młodzi podróżnicy zostali bohaterami pierwszych stron gazet. Przed nimi nikomu nie udało się przemierzyć całej Azji motorem. Bywało ciężko, na mapach kończyły się drogi, ścieżki i mosty. A dalej była tylko nieprzebyta dżungla, pełna niebezpieczeństw. Ale nawet to nie przeszkodziło im w dotarciu do celu. Więcej na blogu: frankobajanki.pl
-
Wakacje już za nami, więc nadszedł najlepszy czas, by powspominać. Czasem można odgrzebać przygody sprzed lat. Tak też zrobił Łukasz Wierzbicki. W książce „Machiną przez Chiny” opisał historię podróży młodego małżeństwa, która rozpoczęła się 19 sierpnia 1934 roku w Druskiennikach na Litwie, a swój finał miała 15 marca 1936 roku w Szanghaju w Chinach. Halina i Stach wybrali się na tę wyprawę motorem. Książka pełna jest prawdziwych i podkoloryzowanych emocjami opowieści. • Niewątpliwie powieść budzi w młodym czytelniku chęć poznawania świata, odbywania egzotycznych wojaży, doświadczania fascynujących doznań. Ale uczy czegoś jeszcze – trudności można przezwyciężyć oraz, że w razie niepowodzeń powinniśmy się wspierać, a nie obwiniać nawzajem. To nie tylko piękna lekcja miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną, to także przykład jak należałoby traktować wszystkich członków rodziny. • Oryginalnym i trafnym rozwiązaniem są ilustracje Marianny Oklejak. Wykorzystała prawdziwe fotografie podróżników i połączyła je z własnymi pomysłami. • „Machiną przez Chiny” to książka ciekawa, zabawna, inspirująca. Choć przeznaczona dla dzieci, z pewnością niejeden dorosły nie będzie mógł się oderwać od lektury. • Kamila Sośnicka