Recenzje dla:
Spróbujmy jeszcze raz/ Abbi Glines
-
Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Kontynuacja romantycznego i gorącego niczym ogień "O krok za daleko" sprawiła, że moje serce biło mocniej z każdym przeczytanym zdaniem. Losy niepokornego Rusha i wrażliwej Blair nie były mi obojętne. Martwiłam się za nich oboje. Czułam ból, radość, tęsknotę każdej sytuacji. To było jak skok na bungee. Bez linki bezpieczeństwa. • "O krok za daleko" - pierwszy tom serii "Za daleko" - oczarowało mnie, ale nie mogę powiedzieć, że było idealnie. Czułam niedosyt, pragnęłam więcej i więcej, więc czym prędzej sięgnęłam po "Spróbujmy jeszcze raz" by przekonać się jak potoczy się dalej ta historia. • Szczerze przyznam, byłam pewna, że w tym tomie Abbi Glines będzie lała wodę. Nie chciałam, żeby zaserwowała mi "zapychacza dziury", który istnieje tylko po to, żeby trylogia była kompletna. Nie oczekiwałam fajerwerków, byłam przygotowana na problemy bez końca godne młodzieżowego romansidła. Mimo to, miałam jakąś nadzieję. Nie chciałam, żeby tą książką, autorka zepsuła wszystko, co dotąd wybudowała w swojej powieści. Moje lęki okazały się bezpodstawne, Abbi Glines nie zaprzepaściła swojego potencjału. Z przezornie zwyczajnej, miłosnej historii zbudowała niesamowicie wciągającą, pełną ironii losu powieść, która zafundowała mi prawdziwy rollercoaster emocji. • Główni bohaterowie (i ich uczucie) z biegiem czasu byli coraz bardziej dojżali. W przypadku Blair, autorka zsunęła jej emocje odrobinę na boczny tor, dodając perspektywę Rusha. Początkowo troszkę się przestraszyłam, bo ta dziewczyna jest tak wspaniała, że z bólem serca wyrzekałam się jej. Okazało się, że było warto, bo wreszcie miałam okazję rozgryźć Rusha. Wcześniej chłopak ukrywał się pod aurą tajemnic. Teraz jego postać była dla mnie bardziej wyrazista i realna. Mój wcześniejszy niedosyt na jego temat sprawił, że chłonęłam wszystkie przemyślenia Rusha jak gąbka. Z przyjemnością obserwowałam zmianę jego charakteru z rozwydrzonego, bogatego imprezowicza w ciepłego, romantycznego i troskliwego chłopaka. • Nie tylko główni bohaterowie są idealnie wykreowani - do tych drugoplanowych również bardzo się przywiązałam. Postacie są bardzo różne od siebie charakterami, każde ma interesującą osobowość i intrygującą przeszłość. Każda z osobna jest tak ciekawa, że autorka bez problemu mogłaby napisać książki również na ich temat (w niektórych przypadkach tak zrobiła :)). • W "Spróbujmy jeszcze raz" wyraźnie widać, że autorka popracowała nad aspektem erotycznym. Nadała mu bardziej subtelnego wymiaru. Porzuciła ostry, momentami obleśny seks na rzecz uroczego, romantycznego pożądania. Nie oznacza to, że nie było gorących scen, bo były, ale ich słodycz i lekkość naprawdę bardzo mi się podobała. Jestem pewna, że książka jest przystosowana nie tylko pod względem fanów erotyki, ale również tych wrażliwców i romantyków. • Oczywiście nie wszystko w tej powieści było idealne. Nie mogę nadać jej miana 'ulubionej', bo w trakcie czytania miałam momenty zwątpienia. Zdarzało się, że była naprawdę bardzo przewidywalna. Czasami musiałam wyłączyć myślenie i przerzucić się na tryb 'odczuwania emocji', żeby nie odkryć wszystkiego przed czasem. Na szczęście, wszystkie te niezbyt dogodne dla mnie chwile, wynagrodziło mi zakończenie. Nawet jak teraz o nim myślę, robi mi się ciepło na sercu, a na twarz wypływa niewymuszony uśmiech. • "Spróbujmy raz jeszcze" utrzymuje równy poziom ze swoją poprzedniczką - "O krok za daleko" - lecz momentami jest lepsza. Mimo tego, że nie jest to jakaś bardzo ambitna powieść - spędzisz z nią miło i przyjemnie czas, a Rossemary będziesz traktować jak własne miejsce na planecie. Ta książka jest idealna na odprężenie, ale ostrzegam, że wciąga niemiłosiernie. Przedstawioną historię będziesz śledzić z wypiekami na twarzy i nie będzie interesowała Cię rzeczywistość. Brzmi zachęcająco? Czytaj, nie zwlekaj!!