• Alexander Portnoy to inteligentny wariat. Ląduje na kozetce u psychoterapeuty i w trwającym całą powieść monologu wyrzuca się z siebie wszystkie skrywane i gnębiące go frustracje. A jest tego sporo. Jest zły, że jest Żydem, jest zły na swoją religię, za jej nakazy, zakazy, tradycje, światopogląd, ale jednocześnie nie cierpi gojów, wobec których czuje się lepszy. Jest zły na swoją rodzinę: nadopiekuńczą matkę, ojca, kochankę. Portnoy doskonale potrafi opisać swoje problemy,fantazje i lęki, ale mimo świadomości problemów i psychoanalizy nie potrafi się uwolnić od swoich demonów. • Główny bohater byłby świetnym przypadkiem dla Zygmunta Freuda. Z jednej strony do głosu dochodzi jego superego (religia, kultura, sumienie, miłość do rodziców) a z drugiej pragnienia id ( seksualne ekscesy bohatera). Cena konfliktu wewnętrznego jest ogromna: ciężka nerwica. Próba pofolgowania id przynosi tylko poczucie winy, a podążanie za głosem superego i podróż do Izraela kończy się frustracją spowodowaną impotencją i powoduje poczucie winy. • Książkę czyta się bardzo dobrze: Philip Roth ma bardzo charakterystyczny styl, pisze z humorem, ironią, zgryźliwością. Autor szokuje tematyką, nie brak w powieści dosadnych sformułowań i wulgaryzmów. Całość tworzy jednak interesującą i wciągającą historię. • Powieść jednocześnie przytłacza i zajmuje. Już sam fakt, że bohaterem jest człowiek o tak pokręconej psychice to podstawa do tego by książce dać jak wysokie oceny. Z drugiej, lektura pozostawia niesmak, szczegółowe opisy wybryków seksualnych głównego bohatera, wulgarny język może wzbudzać skrajne emocje i szokować. • Za fasadą komedii i ironii "Kompleks Portnoya" to jednak smutna historia załamanego psychicznie człowieka, który nie widzi dla siebie szans na normalne życie. • Marta Ciulis- Pyznar
    +2 wyrafinowana
  • "Onaniści wszystkich krajów łączcie się" - te słowa głównego bohatera powieści mogły by służyć za najlepszą recenzję tej książki. Słabe to okrutnie, prze­inte­lekt­uali­zowane wypociny mało- i pełnoletniego Żyda w temacie opresyjnej rodziny i niez­aspo­kojo­nych­ instynktów niedojrzałego dorosłego człowieka. Pornograficzna pisanina, którą od mistrza gatunku Henry Millera dzielą lata świetlne. Na przełomie lat 60/70 ubiegłego wieku, w epoce wolnej miłości i dzieci kwiatów było to zapewne nowatorskie dzieło. Dziś dla przeciętnego 20,30 czy 40- letni czytelnika to po prostu shit. Unikajcie jak możecie!!!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo