• Wodospad Wildflower" to z pozoru spokojna, klimatyczna historia. Po przeczytaniu robi się z niej mądra, wartościowa opowieść, która ukazuje jak wielką rolę odgrywa rodzina w życiu człowieka. Bliżej jej do powieści obyczajowej niż do romansu. Uczucie, które zaczęło rozkwitać między bohaterami było nieplanowane i niespodziewane. Rozwijało się powoli, naturalnie i stało się tłem innych wątków. Myślę, że to celowe zagranie autorki, by na koniec wprowadzić w tej relacji wielkie zamieszanie. • Poszukiwanie biologicznego ojca, po śmierci matki i ojczyma, mając zdawkowe informacje i wskazówki, powoduje lawinę wydarzeń, które przyniosą swoje konsekwencje. Determinacja głównej bohaterki, jej odwaga, otwartość i chęć posiadania, odzyskania rodziny wzbudza wiele emocji. Szczerze, nie wiem czy miałabym na tyle siły by postąpić tak samo... • Osoba Huntera, jego owiana tajemnicą przeszłość, dodała tej historii jeszcze większej wyrazistości. Długo nie mogłam wpaść na prawidłowy trop, który doprowadzi do rozwiązania zagadki i poznania powodu jego wędrownego trybu życia. Człowiek z wielkim demonem przeszłości, o otwartym sercu mimo wszystko. Jego zaangażowanie w bezinteresowną pomoc obcym schorowanym mieszkańcom skradło moje serce. • Mało­mias­tecz­kowy­ klimat, wsparcie i pomoc drugiemu człowiekowi napawa nadzieją i optymizmem. Autorka swoim barwnym stylem zabiera nas w piękne miejsca, które "widzimy i czujemy". Motyw koni bardzo mi się podobał. Informacje, które zostały wplecione na temat zachowań czy sposobów szkoleń bardzo interesujące.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo