• Za mało. Za każdym razem, gdy sięgam po książki Miriam Dubini z serii „Wiatr”, gdy kończę je czytać, myślę sobie – za mało. I choć to seria książek skierowana do młodszej młodzieży, po przeczytaniu każdej części, czuję niedosyt. Atmosfera Włoch i delikatnego nieba oraz nastolatków pełnych marzeń, czystej pierwszej miłości i nieskażonych rozczarowaniem myśli o życiu – sprawia, że nie jestem w stanie się z niej otrząsnąć dzień, dwa, a nawet tydzień po przeczytaniu książki. Za „Wiatrem” po prostu się tęskni. • Jeżeli nie czytaliście jeszcze tej serii, to zacznijcie. Rzućcie okiem na recenzje pierwszej części. Nieważne, ile macie lat, delikatny włoski wiaterek mieszkający w tej książce jest idealny na wakacje, a wszystkie trzy części połkniecie w mgnieniu oka. To książki o tym, gdzie trafiają zgubione listy i przesyłki. Gdzie, kiedy i czemu potem jednak docierają do rąk ich adresata, ale nie zawsze wtedy, kiedy on tego oczekuje. Odpowiedni czas i miejsce może zmienić wszystko. • Jeżeli jednak przeczytaliście poprzednie dwie części, to muszę Wam powiedzieć, że w trzeciej z pewnością się nie rozczarujecie. Są tu wszyscy, których znacie i kochacie – Greta – niepewna i pełna obaw, co do Anselma, i Anselmo – jak to każdy facet nie umiejący poradzić sobie z uczuciami kobiety, jest i cała reszta ferajny. Są wątpliwości i ich rozwiązania, są pytania i odpowiedzi, są tajemnice i są… listy. I rowery! • Jest… niewinnie i czysto. Po przeczytaniu tej książki naprawdę ma się ochotę wierzyć w prawdziwą miłość, cuda i spadające gwiazdy. Wyróżnia się bardzo spośród wszystkich książek swoją lekkością, czyta się na jednym westchnieniu i sprawia, że chce się rozmarzyć. Jest jak delikatna słodka mgiełka na zmęczone codziennością życie. • Wiktoria Korzeniewska • Blog: Przeczytaj mnie

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo