• Od kilku lat książka ta znajdowała się na mojej „tatrzańskiej liście towarów poszukiwanych”. Ma ją kilka bibliotek, ale jakoś nie było mi do nich po drodze. Pewnego dnia przyszedł do biblioteki pan, aby zapoznać się z warunkami zapisu. Wkrótce w naszej rozmowie pojawił się wątek góralski i przy okazji wspomniałam, że bardzo chciałabym przeczytać W stronę Pysznej. Już na drugi dzień książka leżała na mojej szafce nocnej. Pan wypożyczył mi ją bezterminowo. Wydanie pierwsze ukazało się w 1961 r. i jako jedyne wymienia dwóch autorów: Stanisława Zielińskiego i Wandę Gentil-Tippenchauer; ostatnie – w 2008 r., z pięknymi fotografiami Adama Brzozy, wydał Zysk i S-ka. Niestety nie znam przyczyny pominięcia autorstwa Wandy zwanej Rudą (sympatii i przyjaciółki Józia) w kolejnych wydaniach. Stanisław Zieliński w książce składa hołd polskiemu narciarzowi żydowskiego pochodzenia, taternikowi, ratownikowi oraz wieloletniemu naczelnikowi TOPR-u – Józefowi Oppenheimowi, zwanemu Opciem albo po prostu Józiem. Józio w Tatrach pojawił się w 1909 r. z wycieczką studencką jako dwudziestodwulatek z rewolucyjną przeszłością. I już tam pozostał, chociaż do tytułu inżyniera brakowało mu tylko dwóch egzaminów. Najpierw poznały się na nim kobiety, potem pokochały psy, a z czasem – cała zakopiańska ferajna. W 1914 r. Zaruski, odchodząc na wojnę, przekazał mu kierownictwo w TOPR. Oppenheimowi udało się przeżyć • II wojnę światową i wrócić w ukochane Tatry. Niestety 28 lutego 1946r. został zastrzelony we własnym domu na Krzeptówkach przez nieznanych • sprawców. Rudą postrzelono wtedy w głowę. Pyszna… wymarzone miejsce dla narciarzy, którzy w starym wydzierżawionym szałasie odpoczywali i wpisywali do księgi wspomnienia, historyjki czy rysunki. Z czasem, ok. • 1936 r., powstało na Hali Pysznej schronisko i było przez wiele lat jedyne w Tatrach Zachodnich. Gospodarzył w nim Stanisław Marusarz. W styczniu 1945 r. budynek spłonął od niemieckiego pocisku. Od dziesiątków lat Pyszna jest już niedostępna dla turystów. Można • ją zobaczyć z zielonego szlaku turystycznego z Iwaniackiej Przełęczy • przez Siwą Przełęcz na przełęcz Liliowy Karb i zadumać się nad miejscem, które kiedyś tyle znaczyło, a nawet miało swojego ducha! • W książce nie brak opisów wszelakich wypraw, śmiertelnych wypadków, tajemniczych zaginięć. Pojawiają się także wybitne postaci związane z Tatrami. Wymarzona lektura na jesienne wieczory! Warto dodać, że w 2021 r. ukazała się książka Wojciecha Szatkowskiego Józef Oppenheim. Przyjaciel Tatr i ludzi. • Joanna Muniak

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo