• "Syreny z Tytana" to przede wszystkim powieść science- fiction, ale jak to zwykle u Vonneguta bywa, mimo że mamy tu statki kosmiczne, obcych, chro­nokl­asty­czną­ infundybułę ta powieść to nie tylko fantastyka naukowa. Autor wykorzystał ten gatunek jako punkt wyjściowy do przedstawienia w postaci alegorii życia ludzkiego, wplatając w to antywojenne i antyreligijne rozważania. Pomimo prostego stylu to bardzo głęboka powieść. Jestem pewna, że nie udało mi się rozszyfrować wszystkich podtekstów, ukrytych w powieści. • Mimo dowcipnego i humorystycznego tonu, rodem z cyrku Mothy Pythona, w jakim utrzymana jest powieść, to w książce na pierwszy plan wysuwa się smutek i samotność. Poruszony w powieści aspekt podróży w czasie Rumfoorda to nic innego jak przedstawienie koncepcji predestynacji, gdzie przeszłość i przyszłość istnieją jednocześnie i wszystko jest z góry ustalone. Daremne próby Malachiasza Constanta zmiany objawionego mu przez Rumfoorda jego przeznaczenia od początku wywołują uśmiech, aż do momentu kiedy w skutek swoich poczynań traci wszystko i staje się żałosną i tragiczną postacią. • Do koncepcji przeznaczenia bardzo wpasowała się wymyślona przez autora religia Boga Doskonale Obojętnego. Ludzie modlą się do niego i czczą go właśnie po to by pozostał obojętny, by nie mieszał się w losy Ziemi, w los ludzi i sprawy, które idą własnym torem. Autor kpi również z wsze­chog­arni­ając­ego konsumpcjonizmu i zapędów imperialnych. • Vonnegut sprawia, że czytelnik w trakcie lektury zaczyna kwestionować swoje miejsce we wszechświecie, a autor jak zwykle zresztą nie ofiaruje żadnej odpowiedzi. Syreny z Tytana tak jak i inne jego powieści mają jedną imponującą cechę, za pozornie prostą historią sprytnie ukrywa swoje spostrzeżenia na temat kondycji człowieka i świata.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo