Recenzje dla:
Historie fandomowe/ Tomasz Pindel
-
W dzisiejszych czasach słowo fandom chyba nikogo już nie dziwi. Tym bardziej nie będzie zaskoczeniem, że środowisko to doczekało się swojej charakterystyki w formie książki. Tego zadania podjął się Tomasz Pindel (tłumacz, wykładowca i znawca literatury hiszpańskojęzycznej). Dlaczego on? Bo nie był członkiem fandomu, ani tym bardziej jego działaczem. Jak sam zapewnia: czytał i czyta fantastykę, jak na przeciętnego czytelnika – sporo, jak na fana – stanowczo za mało. W rezultacie książka pt. Historie fandomowe jest • napisana z perspektywy zewnętrznej i adresowana głownie do osób spoza • tejże społeczności. Na obwolucie książki możemy przeczytać krótki opis członków fandomu: Kręcą ich kosmiczne pojazdy i wielościenne kostki. Doskonale znają odzywki elfów i hobbitów. Przebierają się za postaci z japońskich kreskówek. Posługują się swoim żargonem, prowadzą hermetyczne dyskusje w sieci i w realu. Spotykają się na konwentach. Jednak treść zasadnicza książki to historia przemian rynku wydawniczego i popkultury od lat 80. do czasów współczesnych. • To wszystko opisane zostało w dużej mierze na podstawie rozmów, fragmentów wypowiedzi ilustratorów, tłumaczy i oczywiście autorów. Nie za brakło również anegdot czy relacji z pewnych zjawisk, jak np. wspomnień o zorganizowanym w 1976 roku poznańskim Euroconie, czy wyjaśnień dlaczego relacje ojca polskiego science-fi ction Stanisława Lema ze środowiskiem fandomu nigdy nie były specjalnie udane. Autor nakreśla powiązania między SF z fantastyką, tę drugą opisuje w rozdziale pt. Literacki Kopciuszek, czyli jak gorsza siostra SF wyrosła na pierwszą damę. Zwraca uwagę, że obecne środowisko to nie tylko fani książek, lecz też fi lmów i seriali. Pamięta również o pasjonatach komiksów (w tym mangi) czy gier (w tym RPG). Ta wielowymiarowość zjawiska sprawiła, że Tomasz Pindel omawia • zaledwie zarys historii polskiego fandomu, ale co ważniejsze, pokazuje • również, że jest to środowisko otwarte na inność. Może właśnie dlatego polski ruch fanowski ma się dobrze od wielu lat. • Ludmiła Guzowska