• Pamiętnik niezwykły, bo łączący dwa bliskie mi miasta. Trochę niestety mnie rozczarował, bo panna Eleonora była wychowywana pod kloszem i rzadko opowiada o realiach zwykłego życia, opowieści dotyczą sklepów, odwiedzin w domu przyjaciół ojca, balów. Brakuje mi opisów szkoły, zabaw z rówieśnikami, samodzielnego odkrywania świata - autorka skupia się na swoich odczuciach, nie analizuje świata, który ją otacza, prowadzi życie dobre, dostatnie, ale mało swobodne. Poza krótkimi opisami sposobu zachowania się dziadów proszalnych, przekupek, sklepikarzy i żydowskich kuracjuszy nie znajdzie się w tej ksiażce krwistych relacji. Życie widziane oczyma panny Eleonory przypomina teatr, ona sama zaś przejmuje się tylko spotkaniami z ówczesnymi "celebrytami". Wdzięczna jestem jednak za parę artefaktów z czasu początku XX wieku - freblowskiej szkoły, koszulki auera, haraku i romu :)

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo