• Ewa Ostrowska (1938-2012) – pisarka i dziennikarka, tworząca także pod pseudonimami Brunon Zbyszewski oraz Nancy Lane. Autorka kilkudziesięciu książek, w tym wielu dla dzieci i młodzieży, a także powieści obyczajowych, kryminałów i thrillerów („Kamuflaż”, „Pamiętaj o róży”, „Sidła strachu”, „Gra ze śmiercią w tle”).* • Bardzo zaciekawił mnie opis utworu, dlatego postanowiłem po niego sięgnąć. Czy się opłacało? Czy warto wydać pieniądze, aby przeczytać tę książkę? • Dzieło opowiada (z punktu widzenia chorej na depresję Małgorzaty) historię trzech przyjaciółek. Poznajemy je, gdy są nastolatkami. Dowiadujemy się o nich wielu rzeczy – m.in. o ich studiach, miłościach i rozstaniach, zdradach… Poznajemy ich zarówno ciekawe, jak i bardzo smutne momenty życia. Mamy okazję zobaczenia ich niemalże całego życia. To, co im się przytrafiło, może przydarzyć się każdemu. • Na początku nie mogłem wgryźć się w tę książkę. Była dla mnie dziwna, niemająca większego sensu i nudna. Informacje, które zaserwowała mi autorka, wydawały się zbędne, nic ciekawego nie wnoszące. Dopiero po około sześćdziesięciu stronach fabuła zaciekawiła mnie i wciągnąłem się w nią, ale po jakichś stu stronach znów zaczęła mnie troszkę nudzić. Być może jest to spowodowane tym, iż jestem za młody na tę książkę oraz że nie żyłem w czasach, w których dzieje się akcja. Autorka ma bardzo ciekawy i oryginalny styl pisania. Język, którym się posługuje, jest ciekawy, lekki i prosty. Dzięki niemu dzieło to czyta się w miarę szybko. Kwestia psychologiczna została dopracowana. • Najlepszym aspektem tegoż utworu są emocje. Autorka bardzo dobrze oddała nastrój bohaterek. Gdy przydarzyło im się coś smutnego, również mnie ogarniało nieszczęście i wręcz chciało mi się płakać nad ich losem. Działało to również w drugą stronę – szczęśliwe momenty wywoływały delikatny uśmiech na mojej twarzy i wprawiały w zadowolenie. Przez znaczną część książki nastój jest smutny, depresyjny. Współczułem wszystkim postaciom. • „O zmierzchu” pokazuje, że matka dla swojego dziecka jest w stanie zrobić wszystko. Gdy zależy jej na tym, aby jej potomek miał lepsze życie niż jej, poświęca się w całości, dużo pracując, wspierając go i robiąc dla niego wszystko (i to dosłownie). Nie pokazuje ona swoich słabości, coby dzieci się nie martwiły. • Autorce udało się bardzo dobrze odwzorować klimat lat 50. i 60. XX wieku. Jest szaro, przygnębiająco, nudno… Ludzie albo pracują, albo się uczą, albo stoją w długich kolejkach w sklepach za produktami pierwszej potrzeby. Oczywiście nie mogą wziąć tyle, ile chcą. Ograniczają ich karteczki. Mnie, jako osie­mnas­tola­tkow­i, dość trudno jest wyobrazić sobie jak wyglądała wtedy Polska. To, co wiem na ten temat, pochodzi przede wszystkim z podręczników. Ewie Ostrowskiej na pewno pomogło to, że w tamtych czasach przeżywała swoją młodość. • Książka ta to opowieść o miłości i zdradzie. O przyjaźni, która potrafi przetrwać długo. O oddaniu dla drugiej osoby. O egoizmie… • Najbardziej uderzyła we mnie autentyczność. To, co się wydarzyło, może równie dobrze wydarzyć się w czasach współczesnych jakiejkolwiek osobie. Utwór zostawił mnie z refleksjami. • Podsumowując, ostatecznie muszę stwierdzić, że utwór podobał mi się, chociaż nie jestem nim zachwycony. Chcę wrócić do niego za kilka czy kilkanaście lat, bo może wtedy lepiej go zrozumiem i bardziej będę przeżywał opowiedzianą przez autorkę historię. „O zmierzchu” polecam przede wszystkim osobom, które lubią emocjonalne książki. Ludzie żyjący w latach 50. czy 60. XX wieku również powinni przeczytać to dzieło. • Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Oficynka. • Tytuł: „O zmierzchu” • Autor: Ewa Ostrowska • Wydawnictwo: Oficynka • Projekt okładki: Anna Damasiewicz • Wydanie: I • Oprawa: miękka • Liczba stron: 321 • Rok wydania: 2017 • ISBN: 978-83-62465-58-3 • Źródło – okładka książki.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo