• Książę Alfred mieszka w Londynie, w pałacu. Nigdy nie wychodził poza jego mury, bo na świecie jest niezwykle niebezpiecznie. Gdy jego matka zostaje wtrącona do londyńskiej Tower, chłopiec postanawia ją uratować. Chodząc nocą po zamku, unika straży, ale odkrywa, że lord protektor coś knuje, a w aferę zamieszany jest król i… gryf. Czy Alfredowi uda się uratować mamę i udaremnić niecne plany lorda protektora? • Bestia z Pałacu Buckingham David Walliamsa to powieść dla młodych czytelników. Głównym bohaterem jest książę Alfred, który jest następcą tronu, ale nigdy nie widział swojego królestwa. To dziecko, które jest ostrożne i wystraszone, ale w obliczu nieb­ezpi­ecze­ństw­a postanawia znaleźć w sobie odwagę. • Akcja powieści przenosi nas w przyszłość. Londyn spowija mrok, nikt od lat nie widział słońca. Starsi opowiadają o nim, ale młodzi nie wiedzą, czym było. Panuje głód, ale nie w zamku. Na zewnątrz tli się rewolucja, codzienne zniszczenia i pożary budynków nie są już niczym nadzwyczajnym. Krajem rządzi król, który jednak nie ma realnej władzy, bo nie jest dość silny na ciele i umyśle. Zamiast niego panuje lord protektor, który pragnie zagarnąć jak najwięcej władzy dla siebie. • Narracja śledzi Alfreda, wydarzenia wokół niego. Widzimy, że chłopiec chce uratować matkę, a przy okazji odkrywa spisek, który zawiązał się w pałacu. Powoli zaczyna rozumieć, że to, co mu mówiono, nie do końca jest prawdą. Będzie musiał podjąć dorosłe decyzje i zachować się jak na przyszłego władcę kraju przystało. • Interesujące jest tło wydarzeń, czyli Londyn dziesiątki lat w przyszłość. Podoba mi się jego mroczna atmosfera oraz fakt, że większość scen dzieje się nocą. Dzięki temu jest klimatycznie. Oprócz tego mamy też ciekawą kwestię magii, która jest tu w tle, ale na końcu będzie miała pewne znaczenie. • Zaskoczyło mnie to, że książka jest momentami dość brutalna. Nie brakuje zgonów, zaskoczeń i zwrotów akcji, a do tego jeszcze napiętej atmosfery. Jest to pozycja skierowana do dzieci, więc byłam zdziwiona, że jest ona czasem tak mocna. To już kolejny raz, gdy spotykam się z tytułem dla młodego czytelnika, takiego w wieku do dziesięciu lat, która jest pełna scen zgonów. Nie wiem, czy to odpowiednie dla dzieci. • Na uwagę zasługuje wersja audiobooka tej pozycji. Lektorem jest Jarosław Boberek, który robi fantastyczną rzecz z tekstem. Nie tylko wciela się w różne postacie i nadaje im odmienne brzmienia, lecz także dobrze naśladuje inne dźwięki. Nagrywa na przykład jęki wózka, które potem zapętlone są w tle, gdy odczytuje odpowiednie fragmenty. Bardzo przyjemnie się tego słucha, niemal jak słuchowiska. Wiedziałam, że jest świetnym lektorem, ale to, co tu zrobił, przechodzi wszelkie pojęcie. • Powieść wysłuchałam z zain­tere­sowa­niem­, mimo że do grupy docelowej odbiorców już nie należę. Świetna robota lektora umiliła mi czas, ale brutalność pewnych sceny zaskoczyła mnie i nie wiem do końca, czy powinny one się pojawić w tego typu książce.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo