• Nie miałam jakiś wygórowanych wymagań co do tej książki. Umówmy się - wydała ją Fronda, więc no. Niemniej jednak bardzo mnie ta pozycja zainteresowała, bowiem autorka pokusiła się o przedstawienie pełnego wachlarza interesujących kobiet. Jednych doskonalne znanych - jak choćby Wanda Wasilewka - innych zakurzonych już w historii, jak Agnieszka Machówna, czy Maria Dogrumowa. • Wybór bohaterek był absolutnie wyborny. Przybliżenie ich sylwetek, czasów w których żyły, do tego garść ciekawostek i liczne zdjęcia i ryciny, to musiało się udać, prawda!? No, właśnie nie do końca. • Autorka chyba miała sporą zagwozdkę przed rozpoczęciem pisania. Stworzyć książkę popu­larn­onau­kową­, czy może raczej historyczną powieść? Poszła na kompromis i do książli popu­larn­onau­kowe­j wplotła kilka opowiadanek. Po pierwsze, są słabe. Nudne i bez polotu. Po drugie, stanowią rozwinięcie całej treści, ale nigdzie nie ma wzmianki o tym, że owe wydarzenia, czy rozmowy miały faktycznie miejsce, czy są spisaną pokrótce miejską legendą (jak robi to choćby Kamil Janicki), czy też może to czysta fantazja Puchalskiej. Książka popu­larn­onau­kowa­ pozwala oczywiście na znacznie więcej inwencji twórczej aniżeli niż książki naukowe, ale nadal wymaga rzetelności i trzymania się faktów. • Kolejna rzecz, która mi się nie spodobała, to fakt, że są w książce co najmniej dwa fragmenty, które wzajemnie sobie przeczą. Otóż, w przytaczaniu historii Janiny Broniewskiej autorka wyraźnie podkreśla fakt, że jej mąż - słynny poeta Władysław Broniewski - odmówił swojego podpisu pod oświadczeniem zatytułowanym "Pisarze polscy witają zjednoczenie Ukrainy" i że taki podpis został podrobiony, co faktycznie później udowodniono. Tymczasem w następnym rozdziale, o Wandzie Wasilewskiej, autorka bezproblemowo wymienia Broniewskiego jako jednego z tych, ktorzy takie oświadczenie podpisali. To jak w końcu pani Puchalska - podpisał, czy nie? • Kolejne zastrzeżenie można mieć jeszcze do tego, że przypisy umieszcozno na końcach rozdziałów, a nie na stronach, gdzie występują. Nie ma ich znowu aż tylu, żeby było to konieczne, a nuży wyszukiwanie ich, gdy akurat na jakiś natkniemy się w tekście. • Podsumowując, nie powiedziałabym, że polecam tę lekturę. Jest mocno średnia. Owszem, opowiada o ciekawych kobietach, ale napisana jest tak kiepsko, że aż żal czytać.
    +2 trafna
  • Spodziewałam się bardziej rozwiniętych historii. • Czytając miałam poczucie, że czytam wypracowanie szkolne jakiegoś ucznia. • Książka pisana w mało interesujący sposób, bez wyjaśnień i przypisów... • Kiepska..

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo