• Henning Mankell – światowej sławy pisarz, jeden z twórców szwedzkiej szkoły kryminału oraz postaci słynnego detektywa, Kurta Wallandera. Dwanaście tytułów z tym bohaterem rozeszło się w nakładzie ponad 20 milionów egzemplarzy. Przez lata pisarz otrzymywał z całego świata listy zaadresowane po prostu „Kurt Wallander, Ystad”.* • Skania, zima 1990 roku. Starszy mężczyzna zostaje w bestialski sposób zamordowany w swoim domu, a jego żona ledwo zipie. Ostatkiem sił wypowiada słowo, które mocno wpłynie na śledztwo. Jakiś czas po tym wydarzeniu płonie miejski ośrodek dla uchodźców i ginie somalijski imigrant. Czy obie sprawy są ze sobą powiązane? Dlaczego tamci ludzie zginęli? M.in. na te pytania stara się odpowiedzieć świetny policjant Kurt Wallander. Czy uda się jemu złapać mordercę? • Nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego dopiero teraz sięgnąłem po ten utwór. Jest to prześwietny kryminał, który polecam wszystkim fanom tegoż gatunku. Lekki język, świetni bohaterowie, wspaniały pomysł, który został bardzo dobrze wykonany, akcja, która wprawdzie nie leci na łeb na szyję, ale przez większą część książki trzyma w napięciu, wątek obyczajowy, które miesza się z kryminalnym i wiele wiele więcej. • Kurt Wallander to bohater, który miał bardzo ciężko w życiu. Opuściła go żona, ma trudne relacje ze swoim ojcem oraz prawie żadne z swoją siostrą, popada w alkoholizm. Jest on tym typem policjanta, który nie spocznie, dopóki nie rozwiąże danej sprawy kryminalnej. Nie miał on chyba dużego doświadczenia w tego typu sprawach, ale z tą poradził sobie całkiem nieźle. Ma w sobie jakiś zalążek dedukcji, który, mam nadzieję, rozwinie w kolejnych tomach serii. Twardo stąpa on po ziemi, jest zabawny, a jako szef konsekwentny, troszczący się o pracowników oraz władczy. • „Dla niego życie było ciągle zmieniającą się grą rozmaitych praktycznych problemów, domagających się rozwiązania. Gdzieś poza tym znajdowało się to, co nieuniknione, czego nie da się zmienić, żeby nie wiem jak długo zastanawiać się nad sensem, który i tak nie istnieje.” • Malutkim minusikiem tegoż dzieła jest to, że w pewny momencie trochę przynudzał, ale tak poza tym, to są same plusy. • „Morderca bez twarzy” to dla mnie jeden z lepszych kryminałów, jakie miałem okazję czytać w swoim życiu. O tej książce krążą różne opinie – jedni polecają, drudzy wręcz przeciwnie. Chcę was ostrzec przed tym, że Mankell ma swój styl pisarski, w który na początku trochę trudno jest się wgryźć, dlatego dla niektórych z was ten utwór może być po prostu nudny. Miejcie to na uwadze, gdy będziecie chcieli przeczytać tę powieść. • Podsumowując: Mordercę bez twarzy polecam przede wszystkim zagorzałym fanom kryminałów. • Tytuł: „Morderca bez twarzy” • Tytuł oryginału: „Mördare utan ansikte” • Autor: Henning Mankell • Wydawnictwo: Edipresse Polska S.A. • Cykl: Komisarz Wallander (tom I) • Seria: Mistrz szwedzkiego kryminału (tom I) • Przełożyła: Anna Marciniakówna • Korekta: Ana Sidorek, Elżbieta Jaroszuk, Marta Stochmiałek • Projekt okładki: Krzysztof Rychter • Wydanie: II kieszonkowe • Oprawa: twarda • Liczba stron: 346 • Data wydania: 10.02.2016 • ISBN: 978-83-280-3401-3 • Źródło – książka.
  • Utrzymana w umiarkowanym tempie, bo nie akcja, ale sprawy społeczne są ważne dla Mankella. Autor nie epatuje zbrodnią, choć jest to absurdalnie brutalne morderstwo. Dla osób zain­tere­sowa­nych­ Szwecją bardzo dobrze oddany nastrój panujący w kraju, tło społeczno-obyczajowe.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo