• Mgła • Sięgnęłam po tę książkę, gdy dowiedziałam się, że film o tytule "Mgła" jest na podstawie opowiadania Stephena Kinga o tym samym tytule. Niewiele myśląc poszperałam w bibliotece i znalazłam. Postanowiłam przeczytać tylko to jedno opowiadanie, bo na resztę nie mam teraz ochoty, może kiedyś przeczytam cały zbiór. Jednakże teraz chcę ocenić tylko to jedno opowiadanie. • Oczywiście najgorsze co można zrobić, to najpierw obejrzeć film, a dopiero potem przeczytać książkę. Cóż, nie całkiem popełniłam ten mały grzeszek, ponieważ nie obejrzałam całego filmu, a jedynie samą końcową scenę, która swoją drogą była fanaberią reżysera... choć nie całkiem... • Był to mój pierwszy kontakt z tym autorem, o którym słyszałam już dużo dobrego. Myślałam, że ludzie przesadzają, ale...WOW! Pozazdrościć wyobraźni, pióra i stwarzania niesamowitej atmosfery. Dopiero teraz zrozumiałam, że ludzie nie przesadzają. Opowiadanie nie jest podobne do żadnego, jakie kiedykolwiek czytałam, nie jest podobne do niczego oprócz owego filmu, jeżeli mogę się tak wyrazić. Całość trzyma w napięciu przez wszystkie strony i kończąc czułam taki wewnętrzny niepokój, jak po dobrym horrorze. Mimo iż opowiadanie nie jest w cale długie posiada barwnych bohaterów, nie jest za to prze­kolo­ryzo­wane­, czyli opis sytuacji jest tak... prawdopodobny i realny, że czuje się jakby uczestniczyło się w wydarzeniach. Czułam strach, przejęcie, niezdecydowanie, przerażenie, śmierć... dokładnie to wszystko, co odczuwali bohaterowie. • Minusy? Jak dla mnie brak. Opowiadanie naprawdę najwyższej próby!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo