• Christopherowi Moore udało się napisać książkę o śmierci, która sprawia, że śmiejemy się z naszych największych lęków, ale bez cienia drwiny. Śmierć to poważna sprawa, ale niekoniecznie musi być poważnie traktowana przez cały czas. • Zabawna, to za mało powiedziana, w "Brudnej robocie" rozśmiesza praktycznie wszystko, fabuła, postacie, styl, czarny humor, który momentami osiąga poziom niemal absurdalny. Całość sprawia, że powieść jest absolutnie niepowtarzalna i oryginalna. Nie myślałam że historia, której tematem przewodnim jest śmierć, może być śmieszna, a ta właśnie taka jest. • Autor kompletnie ignoruje ograniczenia realnego świata, życie nie tylko tętni tutaj na ulicach San Francisco, gdzie toczy się akcja, ale i w podziemnych kanałach znajdujących się pod miastem. Tam jednak lepiej nie zaglądać, bo nie wszystkie piekielne ogary ukrywające się w kanałach zadowolą się mydłem. Pisarz tworzy dzikie i zwariowane sytuacje, dając przy tym szerokie pole do przemyśleń na temat prawdziwego życia i śmierci. Bo "Brudna robota" oprócz tego że bawi, to także powieść poważna, refleksyjna, potrafiąca głęboko poruszyć. Pisarzowi udało się pokazać ludzką twarz śmierci, właśnie dzięki temu że podszedł do tematu z dużym dystansem i uśmiechem, a jego żarty są wyważone i w dobrym guście. • "Brudna robota" to powieść która jest absurdalnie śmieszna i smutna zarazem. Absurd godny Kurta Vonneguta, niepoprawność polityczna i czarny humor wyróżniają powieść Moora i sprawiają, że jest na swój sposób wyjątkowa. Z kolei dowcipne uwagi na temat śmierci oswajają ją i pomagają pogodzić się z tym co jest nieuniknione. Niepoważnie poważna, bardzo dobra rozrywka. • Marta Ciulis- Pyznar

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo