• "Nigdy cię nie opuszczę" to thriller, który miał przeniknąć mnie do głębi, wstrząsnąć moim światem i zaskakiwać na każdej stronie. Jednak to, co otrzymałam znacząco odbiegało od zapewnień na okładce. • Chciałabym móc napisać coś pozytywnego o tej książce, ale zawiodłam się na całej linii. Na plus to ciekawa fabuła, która rzeczywiście może się podobać, jednak nie w takim wydaniu. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy też taki jest styl tej autorki. Brakowało mi tu emocji i akcji. Dwie rzeczy, bez których książka nie jest w stanie mi się spodobać. A tak bardzo czekałam na tę elektryzującą historię, która miała pozostawić mnie w osłupieniu. Książka opiera się na nużącym i przeciągniętym śledztwie oraz głównej postaci, czyli zakręconej pani prawnik, która zmaga się z chorobą dwubiegunową. Dodatkowo autorka serwuje nam tajemny romans i jeszcze bardziej zagadkowe zniknięcie żony klienta Francine. Co prawda zakończenie mnie zaskoczyło, bo od samego początku obstawiałam na inny koniec, ale poza tym nie doszukuje się w niej innych zalet. Potencjał miała ogromny, nie czytałam nigdy tak skonstruowanego thrillera, a pomimo to nie jestem do niego przekonana. Niestety, lektura tej powieści nic nie wniosła w do mojego życia, a była po prostu zwykłą powieścią, którą przeczytałam w wolnym czasie. Zapowiadała się świetna lektura, thriller z wątkiem romansu, czyli połączenie może i kontrowersyjne, ale ja bym się w nim całkiem dobrze odnalazła, dlatego też oczekiwania miałam duże. Ostatecznie wyszło jak wyszło. Brakowało mi w niej tego zapowiadanego dreszczyku emocji, dynamicznej akcji i bardziej wyrazistych bohaterów, bo choć Francine to ciekawie wykreowana postać, to reszta, która odgrywała równie ważną rolę są tacy bez charakteru. Trudno też przez tę książkę przebrnąć, każda strona sprawiała mi duże trudności, a chciałam ją skończyć, żeby przekonać się czy warto poświęcić jej czas czy też nie. Wniosek? Strata czasu to nie była, ale zdecydowanie wolałabym przeczytać inną książkę. • Jeśli macie na oku inną książkę, która czeka na swoją kolej, to "Nigdy cię nie opuszczę" możecie odłożyć na później. Nic ważnego Wam nie umknie, a przeczytacie książkę, którą być może lepiej odbierzecie. Mam nadzieję, że to ostatnia ze słabszych książek, które przeczytałam, bo ostatnio nie mam szczęścia.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo