• Uwielbiam inteligentne komedie. Ta jakże rewolucyjna myśl naszła mnie po obejrzeniu w telewizji uroczego obrazu Chrisa i Paula Weitzów, "Był sobie chłopiec". Podobnych doń błyskotliwych i wciągających filmów komediowych kręci się niestety coraz mniej, a z każdym następnym tytułem twórcy tego typu filmów deprymują widza coraz większym banałem i tandetą. Nową jakość do podobnych produkcji wprowadził ostatnio Jason Reitman (znakomite "Juno", czy "W chmurach"), niewiele jednak może uczynić, utalentowany, to prawda, ale tylko jeden człowiek. W związku z wyraźną recesją twórców zabawnych i jednocześnie mądrych komedii, często pozostaje nam jedynie powrócić do tak dobrych produkcji, jaką niewątpliwie jest najlepszy film twórców "W doborowym towarzystwie". • Chris i Paul Weitzowie stworzyli film niezwykle ciepły i zabawny. Wspólnie z Peterem Hedgesem napisali scenariusz na podstawie powieści Nicka Hornby'ego i stworzyli znakomitą i wciągającą historię. Pełna świetnych dialogów opowieść, momentami przesycona jest typowo angielskim, ciętym, miejscami absurdalnym dowcipem, by po chwili zaskoczyć humorem dużo bardziej subtelnym, choć niepozbawionym kąśliwej, ironicznej szpileczki. Komentarze z offu głównych bohaterów urzekają pomysłowością i błyskotliwym żartem, dzięki temu "Był sobie chłopiec" przez cały czas ogląda się z niemalejącą satysfakcją. W 2003 roku obraz został nominowany do Oscara w kategorii na najlepszy scenariusz adaptowany - jak najbardziej zasłużenie. • "Był sobie chłopiec" to film, który naprawdę mi się spodobał. Barwna historia, konsekwentna reżyseria oraz pozytywne przesłanie wsparte słodko-gorzkimi przemyśleniami świetnie zagranych bohaterów, otulone sympatyczną muzyką i ciepłem bijącym z ekranu, nastawiają kordialnie do życia i nie pozwalają, by uśmiech spełzł z twarzy tuż po napisach końcowych. Oby więcej takich filmów!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo