• „Kostandin. Grzechy mafii” to książka, która zyskała chyba taką samą ilość fanów co przeciwników. • Romans, mafia, pierwsze skojarzenie? Będzie się działo! • No i działo się. Za dużo, za szybko, nieprawdopodobnie! • Ala leci do swojej przyjaciółki Wiki w Londynie. Tam poznaje przystojnego bogate Albańczyka (Kosta jest kuzynem Rudiego – chłopaka Wiki) Pierwsze spotkanie na którym oboje się zakochują, na trzecim on mówi już, że jest jego. A ona? Raz jej to pasuje, raz przeszkadza. Raz chce, raz nie chce. W pewnym momencie mam wrażenie, że tak jak dla Ali jak i dla Wiki liczą się tylko pieniądze, wycieczki i drogie prezenty a to że Kostandin i Rudi to tak naprawdę albańska mafia? Nie szkodzi! • Akcja w tej książce pędzi. Dla mnie nie autorka skacze z jednego wątku do drugiego, dodatkowo czasem mamy tutaj retrospekcje wydarzeń a czasem akcję teraźniejszą. • Samą książkę przeczytałam dość szybko. Duży plus za zakończenie książki – jest świetne. Muszę przyznać, że zakończenie rzeczywiście wbija w fotel. I wiecie co? Dla mnie właściwie nie musiało by być drugiej części. • Czy powinnam porównywać ta książkę do innych erotyków/ romansów z mafią tle? Chyba nie powinnam. Jednak szczerze mówiąc bardziej urzekła mnie seria z mafią „Złączeni…”

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo