Takich okładek nie zobaczycie teraz na półkach empiku czy saloników z książkami. Tam dominuje młodość, długowłose piękności, wypielęgnowani modele. A tu dwie przytulone do siebie stare twarze. Oczy otoczone siateczką zmarszczek. Siwe włosy. To Halina z Lilpopów Rodzińska (1904 – 1993) i jej mąż Artur Rodziński (1892 – 1958), autorka i bohater jej książki „Nasze wspólne życie.” Ona była córką wybitnego polskiego architekta, poprzez matkę spokrewniona z Wieniawskim. On był wybitnym polskim dyrygentem, którego na sceny muzyczne wyprowadził Emil Młynarski; pierwszy po latach niewoli dyrektor Opery Warszawskiej. • Drogi Haliny i Artura w pewnym momencie skrzyżowały się w salonie Młynarskich i dalej była już wspólna podróż przez życie. Ona dla niego porzuciła Warszawę, by ze słoikiem solonego koperku i polską wagą w bagażu wyruszyć do Ameryki. On musiał przeprowadzić rozwód. Dyrygował największymi orkiestrami świata, wystawiał opery, śpiewały pod jego kierownictwem najwybitniejsze głosy. Na widowniach koronowane głowy, prezydenci, możni tego świata. • I ona za kulisami, zawsze skupiona na jego karierze, podająca w przerwie świeżą koszulę, pamiętająca o talizmanach, bez których nie wyszedłby na scenę. Była całkowitym przeciwieństwem jego pierwszej żony. Cierpliwie znosiła jego artystyczne humory, napady gniewu, a nawet romanse. Z myślą o nim urządzała kolejne domy, by miał warunki do pracy. Z miłości do niego zrezygnowała z macierzyństwa, by nic nie rozpraszało jego koncentracji na muzyce. A gdy w późnym już wieku nieoczekiwanie jednak zaszła w ciążę, potrafiła go przekonać, jakie wielkie szczęście ich spotkało. Choć zawsze żyła w cieniu męża, nigdy nie żałowała swojego wyboru. • Książka „Nasze wspólne życie” opowiada o sprawach dziś spychanych wstydliwie • w zakamarki świadomości: o przywiązaniu, szacunku, ufności, o trwałości związków. • O wartości samej książki niech świadczy fakt, że pisząca tę rekomendację miała już trzy egzemplarze, każdy kolejny pożyczała (niechętnie!!!) znajomym. Jedyny, który do niej wrócił, był zaczytany na śmierć. • Bożena Gruszka •