• Kolejny tom "sagi". Bardzo ciekawa ksiązka obnażajaca realia życie w krajach arabskich. Dwie siostry /córki Doroty/ bardzo różne i ich dwaj męzowie również skrajnie różni. Okrucieństwo i bezduszność przeplatana miłością i strachem. Gorąco polecam
  • Miłość i wojna — od zawsze idą ze sobą w parze, choć są prze­ciwi­eńst­wami­. Czasami człowiek musi między nimi wybierać, a wybór tylko powierzchownie wydaje się być oczywisty. W podjęciu decyzji mogą pomóc ukochane kobiety. Aby po prostu zaznać spokoju… • Dorota przeszła w swoim życiu przez wiele burz, wychodząc z nich okaleczona, ale paradoksalnie silniejsza. Podobny los spotyka jej córki, Marysię i Darię, znane też jako Miriam i Darin. Starsza z sióstr powoli staje na nogi, chcąc uniknąć kolejnych kłopotów. Bezpieczeństwo jest najwyższą wartością. Niestety, młoda Daria znajduje się w samym centrum szaleńczych wydarzeń. Razem z Johnem, jej drugą połówką, ucieka z kalifatu, co naraża ich na ogromne problemy. Mężczyzna kradnie sporą sumę pieniędzy, wprost z konta należącego do Państwa Islamskiego. Ma nadzieję, że dzięki zebranym środkom stworzy siebie na nowo, z dala od wrogów. Tymczasem ciężarna Daria bije się z myślami — czy warto pozostać w burzliwym związku? Czy człowiek pełen sprzeczności może stać się dobrym ojcem? Na pomoc chce ruszyć Marysia z mężem, Hamidem. Postanawia odzyskać siostrę, wbrew głosowi rozsądku. Jednak plany pary zostają szybko zniweczone, co niesie ze sobą ofiary. Natomiast matka dziewczyn, Dorota, zaczyna czuć, iż chyba nadal nie odnalazła prawdziwej miłości. Czy rodzina finalnie się zjednoczy i przegoni piętrzące się nad ich głowami czarne chmury? • Pisząca pod pseudonimem Tanya Valko jest autentycznie znana w świecie literatury. To poczytna autorka, kojarzona przede wszystkim z jej orientalną sagą, już od ośmiu lat poruszającą tematykę kultury Bliskiego Wschodu. Ja również o niej słyszałam, a wydawało mi się, że to pisarka pochodzenia amerykańskiego. Ot, zmyliło mnie nazwisko. Dopiero w tym roku odkryłam prawdę i całkiem miło się zaskoczyłam. Chociaż z jej publikacjami wciąż było mi jakoś nie po drodze. Brak czasu, ciągłe nowości wydawnicze, nadrabianie pozycji, które wieki temu chciałam przeczytać… Niespodziewanie uzyskałam możliwość zgłębienia się w najnowszy tom serii, podarowany mi ze świetną torbą oraz zdjęciem podpisanym przez samą Valko. Taki miły gest, dodatkowo osłodzający mi lekturę. A na tę poświęciłam sporo godzin. Książka liczy sześćset stron! Wypełnionych po brzegi literkami, tworzącymi obcą mi fabułę. • Początkowo trochę obleciał mnie strach. Moja wiedza na temat akcji opisywanej w poprzednich częściach była równa zeru. Internet mi nie pomógł, zamieszczano tylko powierzchowne streszczenia, więc nadal tkwiłam w martwym punkcie. Momentami warto zaryzykować, zacząć od końca, choćbym miała później żałować. Cóż, to dobrze, że sytuacja nastawiła mnie sceptycznie, gdyż mogłam pozytywnie się zaskoczyć. Dość szybko pojęłam wszelkie zawiłości, drzewo genealogiczne, związki między bohaterami. Odeszło przerażenie spowodowane nieznajomością fabuły, ponieważ naturalnym tempem ją przyswoiłam. Już od pierwszych słów czytelnika uderza specyficzna atmosfera, bardzo sugestywna, ładnie przedstawione otoczenie. Lubię zwracać uwagę na takie pozorne drobiazgi, bo pomagają mi się wczuć. • Autorka niemal przez dwadzieścia lat mieszkała w krajach arabskich, więc doskonale zna realia tych miejsc. Pragnę zaznaczyć — nie wiem, jak to wygląda z całą serią, ale w tym tomie nie odczuwam ksenofobii. Tanya Valko pokazuje te przestarzałe prawa, przeważnie raniące kobiety. Równocześnie umie zaprezentować piękno architektury, przyrody, życzliwych ludzi. Można znaleźć ich wszędzie! Nawet teraz, w czasach terroryzmu, będącego kanwą dla „Arabskiego syna”. Żywię nadzieję, że większość zauważy, iż świat nie jest tylko czarny lub biały. Wielki ukłon w stronę pisarki za rozumienie oczywistej prawdy, często zapominanej. • Całość przypomina mi serial, tak wiele tam zwrotów akcji, zagadek, ucieczek, emocji. Każda z postaci ma kilka twarzy, co nie pozwala się nudzić. Aczkolwiek sądzę, że książka należy do tych umilających chwile, gdy pragniemy odpoczynku od okrutnie ciężkich lektur. Uważam to za sporą zaletę, przecież nie każdy lubi odciążać mózg za sprawą skrajnie banalnych powieści. Zakończenie ujawnia, iż trzeba powoli szykować się na kontynuację, a ja sama z przyjemnością sięgnę po kolejną część. Zaciekawiły mnie przygody matki i jej córek, ciągle napotykających przeszkody. Bohaterki są interesującymi osobowościami, choć najlepiej wypadają na kartach tej historii. W realnym życiu mogłyby wydawać się „troszkę” pechowe! • „Arabski syn” z pewnością trafi(ł) do rąk miłośników całej sagi, nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Jednak myślę, że książkę chętnie przeczytają też ludzie przepadający za egzotycznymi klimatami i porywającymi fabułami. To lektura naprawdę dobra na letnie dni, spędzone w ogrodzie, wśród pachnących kwiatów. A przy nadmiarze wolnego czasu można poszukać poprzednich tomów! Nie musimy wyjeżdżać za granicę, aby przenieść się w oryginalne miejsca, gdzie bogactwo przenika się z biedą, a w powietrzu unosi aromat przypraw…

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo