Recenzje dla:
Wyrwa/ Wojciech Chmielarz
-
Mimo, że Chmielarz jest jednym z moich ulubieńców to nie do końca polubiliśmy się z „Wyrwą”. Może to kwestia audiobooka, a może po prostu samej historii. Tym razem autor postawił bardziej na warstwę emocjonalną książki oraz szokujące zwroty akcji niż na samą zagadkę, odchodząc tym samym od typowej formy kryminału. Było tu dużo akcji, a postawa głównych bohaterów kojarzyła mi się z konwencją mocno już rozbudowaną w serii z Bezimiennym. Najbardziej jednak boli mnie moja niepewność co do jednego z kluczowych wątków – nie wiem do tej pory czy autor zostawił tam pewne niedopowiedzenie, czy to ja słuchając, pominęłam pewne informacje, więc lekturę zakończyłam z pewnym niedosytem. Wiem, że to jedna z tych książek która jednym przypadnie do gustu a innych zawiedzie. Na przykład – mojemu tacie podobała się bardzo, dlatego uważam, że każdy powinien podejść do tej lektury bez oczekiwań. 6/10 • „Wyrwa” opowiada historię Macieja, którego życie wywraca się do góry nogami w momencie, gdy dowiaduje się o śmiertelnym wypadku swojej żony Joanny. Mężczyzna postanawia ruszyć śladami ostatniej podróży swojej małżonki, której – jak się okazuje wcale nie znał tak dobrze jak mu się wydawało. Im dalej zagłębiamy się w historię, tym więcej sekretów wychodzi na wierzch a Maciej wydaje się coraz bardziej zdesperowany by wymierzać sprawiedliwość na własną rękę...
-
Niestety, mimo iż lubię pióro Wojciecha Chmielarza to nie przepadam za wybiegiem, który czasem stosuje i zastosował już w Żmijowisku. Nie zdradza on wszystkich szczegółów istotnych dla akcji na temat głównego bohatera i zostawia to na koniec ,co powoduje uczucie bycia oszukanym, ponieważ byliśmy z bohaterem od początku i wydawało się nam, że wiemy o nim wszystko. Być może to zabieg nowatorski, a może po prostu pójście na łatwiznę, gdyż potem za pomocą tego małego, ukrytego początkowo szczegółu pisarz rozprawia się z intrygą. W Żmijowisku jakoś to przeszło, w Ranie też się pojawił ten element i nie powiem, był zaskakujący. Natomiast Wyrwa niestety traci na wartości w drugiej połowie książki. Jestem zażenowana głównym bohaterem i rozwiązaniem intrygi.
-
"Wyrwa" to książka o przyjaźni niemożliwej. O dwóch młodych mężczyznach, którzy starają się uporać z bólem po stracie ukochanej kobiety... tej samej kobiety. Splatając ze sobą strzępki wspomnień, drobne szczegóły,łącząc z pozoru nieznaczące wydarzenia, odkrywają prawdę o niej i o sobie samych. To książka o tym, że nic nie jest nam dane na pewno i na zawsze. Że bycie razem powinno nieść za sobą więcej, niż tylko wspólny kredyt, mieszkanie. Że trwanie obok siebie jedynie dla utrzymania pozorów szczęścia i normalności, nie jest najlepszym z możliwych rozwiązań. • Chcąc znaleźć odpowiedź na pytanie czym jest tytułowa wyrwa, trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie. Dla jednych będzie pustym miejscem przy stole. Dla drugich brakującym elementem w rodzinnej układance. Dla jeszcze innych, będzie raną na duszy powstająca w momencie, w którym dochodzisz do wniosku, że stoisz przed ścianą zbudowaną z bezsilności i zostajesz sam ze swoimi problemami.
-
To nie jest typowy kryminał, gdzie prowadzone jest śledztwo w sprawie zabójstwa. Tu mamy kawę na ławę, jeśli chodzi o morderstwo, wiemy kto i dlaczego. W sprawie wypadku również nie toczy się postępowanie policyjne, ale prywatne dociekanie szczegółów i przyczyn. • Tak naprawdę mamy tu wiwisekcję małżeństwa i relacji rodzinnych. Poznajemy dzieje związku Janiny i Macieja, obserwujemy kolejne etapy: od poznania się, przez pełne marzeń i planów małżeństwo, aż po popadniecie w rutynę i oddalanie się od siebie. Potem przyglądamy się etapom żałoby i obsesyjnemu dążeniu do prawdy, by potem poznać, co tak naprawdę każdy z bohaterów “miał za uszami”. • To również opowieść ogólnie o relacjach damsko- męskich (o tym na ile znamy siebie nawzajem w związku, o tym jak się zachowujemy wobec różnych skrajnych sytuacji, jak traktujemy wzajemnie nasze prace, oczekiwania, plany i możliwości) i układach męsko-męskich (antagonistyczni zięć i teść, mąż i kochanek – działający we wspólnym celu). O stereotypach, w które jesteśmy uwikłani. O tym, że “tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” i że nasze życie, mała stabilizacja łatwo może runąć w gruzach jak domek z kart. • O ile Raną nie byłam zachwycona, tak Wyrwie stawiam plusa. • Od tej powieści trudno się oderwać. Nieistotne, czy to bardziej dramat obyczajowy czy thriller psychologiczny, różne tu są opinie. Współczesna proza często nie daje się jednoznacznie zaklasyfikować pod względem gatunkowym. Najważniejsze jest to, czy wzbudza w czytelniku emocje. Wyrwa sprawia, że ocieramy łzy i zaciskamy pięści z nerwów, oburzamy się, dziwimy, przeżywamy. • Wiem, że niektórzy są tą powieścią rozczarowani, oczekiwali czegoś innego. Mam jednak taką propozycję: tu zapomnijcie o kryminale, zapomnijcie o Chmielarzu, przeczytajcie tę powieść bez porównywania jej do czegokolwiek, skupcie się na treści samej w sobie. Spróbujcie dostrzec, co ważnego o kobietach, mężczyznach i związkach zawarł w niej autor. Kto wie, może ta proza skłoni kogoś do refleksji, zmiany postępowania i pomoże ocalić jakiś związek, rodzinę? • Oczywiście, nie jest to proza z “najwyższej półki”, pretendująca do miana ambitnej literatury, to po prostu wciągająca, psychologiczno- sensacyjna powieść, którą naprawdę dobrze się czyta. I oby tak dalej, bo właśnie takiej literatury potrzebuje większość czytelników. • całą moja recenzja: [Link]