• Dość nudna książka,czyta się dość opornie, na dodatek zakończenie bardzo rozczarowało
  • O „Sadie” Courtney Summers było głośno na długo przed jej polską premierą. Każdy kto miał dotychczas okazję ją przeczytać mówił o niej w samych superlatywach. Do dnia premiery nie pojawiła się ani jedna negatywna wypowiedź na jej temat, a jednocześnie samą książkę nominowano do Goodreads Choice Awards i okrzyknięto jedną z najp­opul­arni­ejsz­ych powieści amerykańskich 2018 roku. Widząc takie rekomendacje naprawdę trudno jest oprzeć się „Sadie”. Ta książka kusi, nęci i prześladuje czytelnika, aż ten w końcu postanawia po nią sięgnąć. Tylko czy naprawdę jest taka dobra jak wszyscy mówią? • „May Beth zawsze mówiła, że nie mogę tego robić; nie mogę nienawidzić ludzi za to, że mają więcej ode mnie, ale nie miała racji. Mogę. Robię to. To idealny mur pomiędzy mną a tym rodzajem tęsknoty, który zatruwa moje ciało i wywraca cię na lewą stronę. • Courtney Summers swoją najnowszą powieścią wbrew wszelkim oczekiwaniom nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia. Bardzo długo nie mogłam w ogóle wciągnąć się w historię Sadie. Nie potrafiłam zrozumieć jej postępowania, było ono dla mnie sztuczne i mało wiarygodne. Choć sama Sadie była postacią niezwykle ludzką i autentyczną, której los nie oszczędzał, a cierpienie jakby kumulowało się w jej życiu. Naprawdę trudno było nie współczuć tej dziewczynie i jej siostrze oraz nie zrozumieć, dlaczego podjęła takie, a nie inne decyzję. • Z czasem „Sadie” w końcu zaczęła mnie wciągać coraz bardziej i trzymać w napięciu, a jej lektura stała się naprawdę interesująca. Pod koniec byłam nawet gotowa nazwać ją za naprawdę niezłą książką. Niestety zakończenie, a raczej jego brak całkowicie zmienił mój pogląd na tą historię. Choć droga obrana przez Sadie dobiegła końca i wiele rzeczy zostało wyjaśnione to tak naprawdę nie wiadomo co stało się z samą dziewczyną, a fakt, że May Beth i West tak łatwo odpuścili jej poszukiwania, strasznie mnie rozczarowało i pozostawiło po sobie pewien niedosyt. Nie tak wyobrażałam sobie zakończenie tej historii. • Sama postawa Westa też nie jest dla mnie do końca zrozumiała. W opisie książki wspomniano, że ma on wielką obsesję na punkcie tej historii oraz znalezienia zaginionej dziewczyny. Jednak w trakcie lektury nie sposób jest to odczuć. Momentami odnosiłam wręcz wrażenie, że jest mu to obojętne i zamierza porzucić ten projekt, ale nie dlatego że go to przerasta tylko zwyczajnie nudzi, a przy temacie pozostaje wyłącznie ze względu na szefa. • „Nie jesteśmy lepsi ani gorsi od ludzi, wśród ludzi których się obracamy.” • Nie jestem pewna jak mam podsumować tą lekturę, ponieważ z jednej strony historia Sadie była ciekawa, czytało się ją dobrze i w miarę szybko, ale z drugiej strony więcej mi w niej przeszkadzało niż „cieszyło”, a te emocję, o których wszyscy wspominają jakoś do mnie nie dotarły. Nie jest to jednak zła książka i patrząc po ilości pozytywnych opinii większej liczbie osób przypadnie ona do gustu niż nie. Dlatego uważam, że warto sięgnąć po „Sadie” Courtney Summers i wyrobić sobie własną opinie na jej temat. Może spojrzycie na nią bardziej przychylnym okiem i znajdziecie to czego szukacie. • Aleksandra • Więcej na : [Link] oraz [Link]

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo