Recenzje dla:
Prokurator/ Paulina Świst
-
„Zazdrosna baba jest najwredniejszą istotą na ziemi.” • Swoją przygodę z twórczością Pauliny Świst zaczęłam trochę na opak, bo od lektury „Komisarza”. Normalnie nie zdarza mi się coś takiego i zawsze strasznie pluję sobie w brodę, jeśli zaczynam czytać jakąś serię nie po kolei. Jednak tym razem wyjątkowo tego nie żałuje, ponieważ lektura „Komisarza” pozostawiła po sobie mieszane uczucia w przeciwieństwie do „Prokuratora”. Wydaje mi się, że powodem tego był przede wszystkim brak jakiejkolwiek więzi łączącej mnie z głównymi bohaterami, którą bez problemu nawiązałam z Zimnickim oraz Kingą. Przyznam szczerze, że naprawdę spodobała mi się ich kreacja. W końcu ktoś przerwał ten straszny schemat silnego mężczyzny i wątłej kobietki, od którego osobiście zaczynałam dostawać już szału. Tymczasem tutaj już od pierwszych stron wyraźnie widać chemię między głównymi bohaterami, która uwalniała w nich taką niecodzienną i zadziorną stronę ich osobowości, co naprawdę dobrze wypadło przy tak silnych i zdecydowanych charakterach. • W brew sporej ilości opinii krążących po Internecie muszę przyznać, że bardzo przyjemnie czytało się tą książkę. Była naprawdę ciekawa i wciągająca, choć momentami trochę mało realistyczna. Ciężko mi jednak określić jej gatunek, ponieważ spotkałam się tutaj mieszanką kryminału, sensacji, romansu i erotyki. Myślę, że zdecydowanie większej ilości osób przypadłaby ta książka do gustu, gdyby autorka bardziej skupiła się na jednym z tych gatunków. • „Prokurator” to jedna z tych powieści, która idealnie sprawdzi się jako coś lekkiego i niezobowiązującego na jeden wieczór. Czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, mimo kilku wad, które spokojnie można wybaczyć początkującej autorce. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Prokurator” autorstwa Pauliny Świst. • Szukaj mnie na: • [Link] • [Link]
-
Sięgnąłem po tę książkę, bo zaciekawił mnie opis. Zapowiadał się ciekawy kryminał. Niestety tylko się zapowiadał... • Kinga Błońska jest trzydziestoletnią panią adwokat. Prowadzi sprawę bandyty „Szarego”. Postanawia pójść się zabawić. Na dyskotece poznaje Łukasza, w którym zakochuje się niemalże od razu. Ich znajomość trwa i trwa, aż... • Utwór ten czyta się bardzo szybko, ponieważ autorka posługuje się prostym, bardzo potocznym, wulgarnym i lekkim językiem. Pod koniec akcja na moment trzyma w napięciu. Z dialogami autorka dobrze sobie poradziła. • Dwie główne postacie są bardzo irytujące. On, Łukasz, z pozoru jest twardzielem, który niczego się nie boi, ale im bardziej go poznajemy, tym coraz lepiej widzimy, że trochę wrażliwości w nim jest. Nieraz zachowuje się jak nastolatek. Ciągle w głowie mu seks. W łóżku lubi dominować i być władczy. Ona, Kinga, chce być postrzegana jako twardzielka. Ma w sobie trochę feministki; więcej wspólnego ma z facetami, aniżeli płcią piękną (oczywiście jeśli chodzi o zachowanie i upodobania, a nie fizyczność). Jest osobą często uległą. Nie raz i nie dwa zachowuje się jak nastolatka, która na słowa „ seks” oraz „penis” się czerwieni. • Chciałem przeczytać kryminał, a przeczytałem obyczajówko-erotyk. Wątek kryminalny dominuje w końcówce utworu. Trochę szkoda, bo był on ciekawy i mogłyby być świetnym materiałem na powieść kryminalną z krwi i kości. Przez resztę dzieła czytałem o seksie i kłótniach (tak w skrócie). • Jestem bardzo zawiedziony tym, że sięgnąłem po „Prokuratora”. Schematyczność i pewna powtarzalność wydarzeń są po dłuższym czasie denerwujące. Zabójstwa czy wątki prawnicze nie sprawią, że utwór nazywany będzie kryminałem. Gdyby był on reklamowany jako obyczajówka, zawód byłby o wiele mniejszy, a może pojawiłby się nawet zachwyt. • Sceny erotyczne powodowały, że czułem niesmak i zażenowanie. • Przed przeczytaniem dowiedziałem się, że książka ma przedstawić prawdę dotyczącą polskiego wymiaru sprawiedliwości. Z tego właśnie powodu autorka nie ujawnia swego prawdziwego nazwiska. Problem w tym, że nie została ujawniona jakaś wielka tajemnica. Nie dowiedziałem się niczego nowego. • Podsumowując, jest to najgorsza książka przeczytana w pierwszej połowie dwa tysiące siedemnastego roku. Jeśli szukacie czegoś lekkiego na jeden wieczór, sięgnijcie po „Prokuratora”, ale nie oczekujcie czegoś więcej. Kryminał to żaden (nie wiem kto wpadł na pomysł, aby go tak okrzyknąć). Czy to dobry erotyk? Nie wiem, bo raczej unikam tego gatunku. • Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Akurat.