Recenzje dla:
Tych cieni oczy znieść nie mogą/ Alan Bradley
-
Alan Bradley jest pisarzem, który wsławił się serią o Flawii de Luce. Cykl ma w Polsce obecnie cztery części, ostatnią jest „Tych cieni oczy znieść nie mogą”. Wszystkie książki wydaje wydawnictwo Vesper. • Buckshaw jest w opłakanym stanie finansowym. By uniknąć eksmisji pułkownik de Luce decyduje się na wynajęcie posiadłości ekipie filmowej. Główną rolę ma zagrać Phyllis Wyvern – doskonała, choć już niemłoda, aktorka. Flawia jest mniej podekscytowana niż jej siostry. Jednak jako pierwsza poznaje gwiazdę, która okazuje się naprawdę miła i wyrozumiała. Niestety, jest też bezwzględna jeśli chodzi o swoją pracę – nie znosi niedociągnięć. Zdjęcia się opóźniają przez wypadek złotej rączki załogi i śnieg, który pokrył grubą warstwą wioskę. Proboszcz prosi Phyllis, by wystąpiła charytatywnie w Buckshaw – chce w ten sposób zebrać datki na remont parafii. Kobieta zgadza się, a jej przedstawienie oczarowuje mieszkańców miasteczka. Flawia także jest zachwycona. Po wystąpieniu okazuje się, że śnieg zasypał drogi i wszyscy utknęli w posiadłości de Luce’ów. Dom dawno nie był tak pełny ludzi. To doskonała okazja do popełnienia morderstwa. • Pierwszoosobowa narracja Flawii jak zwykle nie zawodzi – dziewczyna jest bystra, ironiczna i spontaniczna. Jej wypowiedzi poprzedzają często długie monologi wewnętrzne, spuentowane jakby w kontraście krótkim zdaniem. • Flawia to interesująca bohaterka. Mimo iż ma dopiero jedenaście lat interesuje się chemią, a jej największą pasją są trucizny. Przyjaźni się z weteranem wojennym, Doggerem, ma jednak na pieńku ze swoimi siostrami. Prowadzi śledztwa jak prawdziwy detektyw, nie boi się zwłok, bezbłędnie dedukuje i potrafi sprowokować ludzi do zrobienia tego, czego od nich oczekuje. To sprytna, odważna i ciekawa postać. • Motyw filmowy przewija się przez całą powieść. Mowa tu nie tylko o tym jednym filmie, który kręcą w posiadłości de Luce’ów, lecz ogólnie o kinematografii. Poza tym jest też literatura, za to jakby mniej chemii. No i muzyka. • Wielkim plusem jest język – nieco inny niż obecnie, gdyż historia rozgrywa się w połowie XX wieku. Pojawiają się jednak słowa, które trudno zrozumieć – być może są one stworzone przez samą Flawię. W tekście znajdziemy też sporo łaciny, którą wyróżniono kursywą. Należy docenić również przypisy, które informują nas o najważniejszych sprawach omawianych w tekście. Ułatwiają czytelnikowi zapoznanie się z sytuacją. • Ogólnie książka jest interesująca. Czyta się ją szybko, Flawia jak zwykle jest uroczą i zadziorną dziewczyną. Co prawda tom ten jest nieco cieńszy od pozostałych. Został jednak wzbogacony o miły szczegół, który nawiązuje do treści – na początku książki widnieje kartka, na której możemy napisać dla kogo prezentem ma być ta lektura. • Polecam fanom Flawii, którzy nie mogą oderwać się od jej przygód. Wątki detektywistyczne, fascynacja chemią, atmosfera świąt oraz konflikt z siostrami (chociaż prawie tu niewidoczny!) sprawiają, że książka jest zabawna, ale też trzyma w napięciu. Jeśli nie znacie jeszcze serii o jedenastoletniej pannie detektyw, musicie szybko to zmienić!