• Losy Cyry i Akosa się skomplikowały. Nie są już bezpieczni, choć tak naprawdę chyba nigdy nie byli. Teraz udają się do miejsca, gdzie przez chwilę będą mogli odetchnąć i zastanowić się nad tym, co dalej. Czy uda im się uratować życie mieszkańców planety Thuhve? I jak wypełni się ich przeznaczenie zapowiedziane przez wyrocznię? • Spętani przeznaczeniem Veroniki Roth to drugi tom cyklu Naznaczeni śmiercią. W tej części do głosu dopuszczono kilku bohaterów. Każdy z nich ma rozdziały oznaczone swoim imieniem. Nie tylko różnią się ich historie, lecz także sposoby narracji. To ciekawy zabieg, zwracający uwagę na zmianę postaci, która opowiada wydarzenia. Są narracje pierwszoosobowe i trzeciooboowe, a różni się też czas, w jakim wypowiadają się bohaterowie. • Powieść podejmuje tematy z poprzedniego tomu. Jest zarówno spór polityczny, jak i wątki miłosne. Mamy do czynienia z przygotowaniami do ewentualnego starcia, z naradami taktycznymi i planowaniem. Są chwyty poniżej pasa i zwroty akcji. Na dodatek sprawy społeczności wymieszano z jednostkowymi historiami, które tylko podgrzewają atmosferę – czy działania pewnych osób spowodowane są walką o coś większego, czy może to wynik prywatnych zemst? • Wątek uczuciowy nie jest przesadzony, nie przysłania głównego tematu. To wielki plus, bowiem wątek główny jest i tak bardzo rozbudowany, zatem wszystko inne powinno pozostać w tle. Na dodatek autorka zdecydowała się, że nie pozwoli swoim bohaterom żyć wyłącznie „długo i szczęśliwie”, bo byłoby to nierealne. • To, co najbardziej podobało mi się w powieści, to wielkie zaskoczenie, które zafundowała czytelnikom autorka w połowie powieści. Nie podejrzewałam nawet, że może wymyślić coś takiego, co naprawdę zamieszało w fabule. To ogromny plus, że potrafiła zdecydować się na taki krok, ale niczym go wcześniej nie zapowiadała, przez co jego pojawienie się sprawiło, że opadła mi szczęka. • Mocną stroną jest też narracja. Świetnie, że postawiono na różne formy przekazywania opowieści. Przez to jest ona wciągająca, nie nudzi, zaskakuje. Na pewno wymagało to od autorki i tłumacza dodatkowej pracy, ale opłaciło się. • Jest jednak też jedna rzecz, która mnie drażniła, a jest nią… główna bohaterka. Miałam wrażenie, że Cyra bardzo się zmieniła, na gorsze niestety. Wydawało mi się, że jest bardzo niesympatyczna, a jej zachowanie czasem było dla mnie nielogiczne. Na szczęście przez to, że w powieści głos otrzymało kilku innych bohaterów, nie musiałam ciągle czytać fragmentów, które dotyczyły wyłącznie Cyry. • Ogólnie jednak Spętani przeznaczeniem to dobra kontynuacja, która wpisuje się w nurt młodzieżowych space oper. Jeśli więc szukacie tego typu pozycji, polecam nie robić sobie zbyt długiej przerwy między tomami, wtedy cykl wypadnie jeszcze lepiej.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo