• Szperając wśród bibliotecznych półek, ucieszyłam się na widok tej książki. Do tej pory żyłam bowiem w przekonaniu, że przeczytałam już wszystkie wydane u nas powieści Rosamunde Pilcher. • „Wrzesień” przenosi nas do urokliwej Szkocji, chłodnej i deszczowej latem, rozkwitającej całym swym pięknem dopiero w tytułowym miesiącu. Wrzesień to w Szkocji czas polowań, pikników i balów myśliwskich. • Poznajemy dwie zaprzyjaźnione ze sobą rodziny, ich codzienne kłopoty, małe radości, a wszystko wpisane w świetnie zżytą lokalną społeczność. Akcja zaczyna się w maju, by w finale doprowadzić bohaterów na bal Vereny Steynton, urządzony z okazji urodzin córki. Dla wielu będzie to okazja do odwiedzin dawno niewidzianej rodziny, przyjaciół, ale też i do zdumiewających przypadkowych spotkań. Zostaną odgrzebane stare, naprędce niegdyś zatuszowane, skandale i odżyją pozornie zapomniane niesnaski. • Czy bal oczyści atmosferę? • Dobra lektura na zimne jesienne i zimowe wieczory.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo