• Stasiuk w swojej książce opowiada nam o życiu dwóch dojrzałych mężczyzn, handlarzy używaną odzieżą i innymi rupieciami, sprzedawanymi za grosze na różnych małych bazarkach. Przemierzają oni starym fiatem ducato prowincjonalne drogi Europy Środkowo-Wschodniej, w poszukiwaniu szczęścia, pieniędzy i w jakimś stopniu przygody, która mogłaby nieco ubarwić ich nudną, szarą, pozbawioną sensu egzystencję. • Mamy więc Pawła - narratora, o którym dowiadujemy się stosunkowo niewiele, poza tym, że na południowo-zachodnie obrzeża naszego kraju sprowadziła go chęć ucieczki i ukrycia się przed jakimiś szemranymi sprawami, w których brał udział w, bliżej nieokreślonym, wielkim mieście, oraz Władka – centralną postać książki. • Władek to taki dziwny, nieokiełznany, działający impulsywnie, ale jednocześnie pełen uroku i charyzmy niebieski ptak, który skojarzył mi się, nie wiedzieć czemu, z inną kolorową, wielowymiarową postacią z książki Kazantzakisa, czyli Grekiem Zorbą. Władek, jeśli kocha, to na całego i do końca, jeśli się bije, to do rozlewu krwi, jeśli robi interesy, to tylko interesy życia. Oczywiście często niewiele wychodzi z jego licznych planów i marzeń, a wtedy Władek cierpi równie głęboko, choć raczej w samotności, najczęściej upijając się do nieprzytomności i płacząc. • „Taksim” to depresyjna, trochę gorzka, trochę zabawna, opowieść o ludziach, znajdujących się wiecznie na jakimś marginesie życia. Ludzie Ci, przeważnie mężczyźni, nie zawsze legalnymi metodami, walczą każdego dnia o lepszy byt, lepszą pracę, większy samochód, piękniejszą i bardziej oddaną partnerkę, albo o większe poważanie u innych - najczęściej słabszych, mniej znaczących od nich samych. To opowieść tocząca się powoli, ale zawierająca kilka mocnych zwrotów akcji, pełna emocji i zapadających głęboko w pamięć brutalnych scen. Prowadzona oszczędnym, choć czasem dosadnym językiem, pachnąca papierosowym dymem oraz wysokoprocentowym alkoholem, męska, ale nie pozbawiona wrażliwości i jakiejś takiej słowiańskiej duszy, ukrywającej się gdzieś między wierszami. • Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy zdążyli już poznać i polubić świat, jaki od lat pokazuje nam Andrzej Stasiuk, ale także tym, którzy pragną dopiero wejść w tę wykreowaną, jednak do bólu prawdziwą, rzeczywistość, pozbawioną lukru i sztuczności. W której autor, bez podlizywania się czytelnikowi, otwiera mu oczy na sprawy może niezbyt piękne, ale na pewno istotne.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo