• Księga Zachwytów mnie zachwyciła. Ujęła mnie chwytliwym językiem i sposobem w jako sposób Springer opowiada o architekturze. Z pozoru luz i dystans ale w tym każdym tekście widać ogromną pasję (i to jak zaraźliwą!). Osobiście architektura była zawsze przeze mnie najmniej lubianą dziedziną sztuki, nie mówiąc o tym, że do książek o tej tematyce nie ciągnęło mnie wcale. Do czasu przeczytania tej pozycji. Nie wiem w jaki sposób ale Filipowi udało się otworzyć mi oczy na coś co do tej pory było dla mnie nieuchwytne. Nie dość, że mam ochotę nabyć tą książkę dla siebie (czytałam pożyczoną) to jeszcze bez wątpienia zajrzę do propozycji czytelniczych które auto poleca pod koniec każdego rozdziału. • Żeby nie było tak kolorowo na koniec dodam -jak dla mnie- jedyny minus tej książki czyli zbyt mało fotografii (i to w większości nieopisanych). Często w tekstach Springer odwołuje się do wielu obiektów arch­itek­toni­czny­ch lub detali zabytków których nigdzie nie możemy zobaczyć na stronach książki,a jest ich zbyt wiele, żeby za każdym razem szukać ich w internecie. Pozytywnym aspektem tej uwagi jest fakt, że w pewien sposób zachęca to czytelnika by samemu zobaczyć dany obiekt z "Księgą Zachwytów" w ręku. Co pewnie w moim przypadku jest wysoce prawdopodobne :)
  • Dla mnie Filip Springer to marka, więc zdecydowanie warto! Ale jego Wanna z kolumnadą lepsza ;)

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo