Do sięgnięcia po tę książkę skusił mnie rysunek Wandy Orlińskiej na okładce. Jej ilustracje zawsze przykuwają moją uwagę i przyciągają wzrok, nawet z daleka. Lakoniczny opis na okładce niewiele mi wyjaśnił, postanowiłam więc zajrzeć do środka. • Główną bohaterką jest Iwona Pearson, córka Anglika i Francuzki. Właśnie przeprowadziła się z rodzicami do Londynu i rozpoczęła naukę w III klasie renomowanego francuskiego liceum. Nowa szkoła jest zupełnie inna od tej, do której dotychczas uczęszczała i na pewno całkowicie różni się od szkół, które znamy z własnego doświadczenia. Uczniowie tworzą międzynarodową mieszankę, podzieloną na dwa ostro rywalizujące między sobą obozy: francuski i angielski. Iwona z racji swego pochodzenia plasuje się na pograniczu. Pierwszego dnia zagubioną dziewczynę zagarnia Cheryl - Angielka, niezwykle malownicza postać, nie stroniąca od kłamstwa, a nawet zdolna do dzikich wybryków. Pojawia się też delikatnie zarysowany wątek sercowy, a jakże, tym bardziej, że w obozie francuskim prym wiedzie zabójczo przystojny Jean-Louis. • Akcja toczy się wartko. Charaktery zostały przedstawione w sposób interesujący, wielowymiarowy. Główni bohaterowie są ludźmi z krwi i kości. „Mały babski świat” nie jest może wybitną powieścią, ale na pewno wartą uwagi. Określiłabym ją mianem sympatycznej obyczajowej książki dla młodzieży, którą dobrze się czyta.